Ukojenie w miłości…
Żyj tak jakby to był ostatni wschód księżyca
Krzycz jakby nikogo tu nie było
Pomiń całą moją obronę
Trzymać cię, dotykać, kochać, lubisz to
To ostatni moment…
Krzycz jakby nikogo tu nie było
Pomiń całą moją obronę
Trzymać cię, dotykać, kochać, lubisz to
To ostatni moment…
Ostrzeżenia:
ItaSasu..
ItaSasu..
…******…
- Sasuke zaczekaj… – Usłyszał za sobą delikatny, ale stanowczy głos. Stanął i odwrócił się. Twarz miał zieloną, było mu niedobrze. Pobiegł w stronę łazienki. Itachi ruszył za nim.
***
Czarne oczy spojrzały w tafle lustra. Nie rozumiał, co to było, co się z nim działo. Jego ciało reagowało na Itachi’ego, jak narkotyk. Pożądanie? Może..
- Nie. Nie! – Pokręcił gwałtownie głową i oblał się zimną wodą, poczym wyszedł z łazienki.
- Nareszcie – zamruczał Itachi odrywając się od ściany, przy której stał.
- Huh? – Odwrócił się i poczuł, jak jego aniki bierze go na ręce. – Niisan! – Pisnął przestraszony chłopak i wtulając się w długowłosego zapytał.. – Gdzie mnie niesiesz?
- Zobaczysz… – Mruknął wchodząc na świetlicę, która mieściła się obok Sali gimnastycznej. Ich oczom ukazała się klasa, z dziwnie wykrojonymi stolikami. Długowłosy usadził młodszego brata na jednym ze stolików. Chłopak poczuł strach, widząc swojego brata, centralnie przed twarzą.(Hihihahaha^^.. Life is brutal.) Przymknął oczy a Itachi go pocałował, wsuwając język do jego ust. Dobrze, że była noc, a w klasie było ciemno. Sasuke był czerwony, jak burak. Długowłosy zdjął z niego marynarkę i koszulę. Sasuke położył się na stole i przyciągnął Itachi’ego. Krótkowłosy chłopak rozpiął i zsunął z ramion koszulę długowłosego i zaczął go całować po szyi w miejscu, gdzie puls był bardzo szybki. Itachi oparł się o stół i jęknął głucho(O.o seme, który jęczy^^). Mężczyzna odsunął głowę chłopaka i pocałował go w usta, dłonią przejeżdżając po spodniach Sasuke . Rozpiął je i oderwał głowę od ust chłopaka. – Chcesz żebym zrobił ci dobrze? – Zamruczał bratu do ucha.
- Taaa.. – Zajęczał, gdy smukłe, chłodne palce starszego brata wsunęły się pod jego bokserki. Penis Sasuke zadrżał lekko, gdy poczuł, że dłoń zaczyna się przesuwać. W górę i w dół, w górę i w dół. Sam chłopak jęknął głucho i wygiął plecy w niekontrolowanym odruchu. Itachi poruszał dłonią szybko. Zamruczał cicho do ucha. – Ehm… Itachi ja zaraz. – Chłopak pisnął przeciągle i wygiął się w łuk. – Wy-star-czy… – Wy jęczał głucho, starając się uspokoić swój oddech. Itachi westchnął, ale dał za wygraną.
***
Czarne oczy spojrzały w tafle lustra. Nie rozumiał, co to było, co się z nim działo. Jego ciało reagowało na Itachi’ego, jak narkotyk. Pożądanie? Może..
- Nie. Nie! – Pokręcił gwałtownie głową i oblał się zimną wodą, poczym wyszedł z łazienki.
- Nareszcie – zamruczał Itachi odrywając się od ściany, przy której stał.
- Huh? – Odwrócił się i poczuł, jak jego aniki bierze go na ręce. – Niisan! – Pisnął przestraszony chłopak i wtulając się w długowłosego zapytał.. – Gdzie mnie niesiesz?
- Zobaczysz… – Mruknął wchodząc na świetlicę, która mieściła się obok Sali gimnastycznej. Ich oczom ukazała się klasa, z dziwnie wykrojonymi stolikami. Długowłosy usadził młodszego brata na jednym ze stolików. Chłopak poczuł strach, widząc swojego brata, centralnie przed twarzą.(Hihihahaha^^.. Life is brutal.) Przymknął oczy a Itachi go pocałował, wsuwając język do jego ust. Dobrze, że była noc, a w klasie było ciemno. Sasuke był czerwony, jak burak. Długowłosy zdjął z niego marynarkę i koszulę. Sasuke położył się na stole i przyciągnął Itachi’ego. Krótkowłosy chłopak rozpiął i zsunął z ramion koszulę długowłosego i zaczął go całować po szyi w miejscu, gdzie puls był bardzo szybki. Itachi oparł się o stół i jęknął głucho(O.o seme, który jęczy^^). Mężczyzna odsunął głowę chłopaka i pocałował go w usta, dłonią przejeżdżając po spodniach Sasuke . Rozpiął je i oderwał głowę od ust chłopaka. – Chcesz żebym zrobił ci dobrze? – Zamruczał bratu do ucha.
- Taaa.. – Zajęczał, gdy smukłe, chłodne palce starszego brata wsunęły się pod jego bokserki. Penis Sasuke zadrżał lekko, gdy poczuł, że dłoń zaczyna się przesuwać. W górę i w dół, w górę i w dół. Sam chłopak jęknął głucho i wygiął plecy w niekontrolowanym odruchu. Itachi poruszał dłonią szybko. Zamruczał cicho do ucha. – Ehm… Itachi ja zaraz. – Chłopak pisnął przeciągle i wygiął się w łuk. – Wy-star-czy… – Wy jęczał głucho, starając się uspokoić swój oddech. Itachi westchnął, ale dał za wygraną.
- Dobrze.. Jak sobie chcesz. – Uśmiechnął się i ubrał brata, po czym i siebie i pocałowali się namiętnie. Nagle do pomieszczenia jak błyskawica wpadło pięć osób. Między innymi były to Ada, Klaudia, Madara, a reszty nie znali. Madara westchnął i przytulił czarnowłosą, która płakała niczym dziecko. Różowowłosa uśmiechała się chamsko. Ową dziewczynę rozpoznał Sasuke.
- Namae? – Spojrzał w jej brązowe, duże oczy. Wołana dziewczyna powoli i z gracją odwróciła się, by zobaczyć kto, jej przeszkadza w jej chwili.
- Wracamy? – Szepnął Madara. Ada gładziła jej włosy.
- N-nie… Nie będę psuć w-wam, z-zabawy – Szepnęła długowłosa. Aśka ubrana w zieloną suknie zrobiła furorę.
- Wrócę z tobą, jak chcesz… – Przytulił ją mocniej.
- To my też idziemy… Nie braciszku? – Ubrani czekali w drzwiach świetlicy.
- Dzi-dzię-kuję… – Wychrypiała.
***
Jakieś trzy dni później. W święta bożego Narodzenia(Jezu jak to brzmi o.O. Czuję się, jakbym „opowieść wilijną” pisała^^) Coś około 19:20. Cały dom zebrał się dokoła stolika wigilijnego. Z radia leciała delikatna muzyka. Wszyscy szczęśliwi(Prócz Madary)dzielili się opłatkami, a gdy farsa się skończyła zjedli kolacje i poszli do swoich pokoi.
***
Itachi siedział na łóżku i czytał książkę. W pewnym momencie do jego łóżeczka przywędrował jego młodszy brat.
- Co jest? – Uśmiechnął się szczerze.
- No… bo… – Zamknął oczy i pocałował go w usta. – Kochaj mnie… Znaczy się… To mój prezent…– Mruknął i zaczerwienił się. Długowłosy pchnął Sasuke na łóżko, trzymając jego dłonie wysoko ponad jego głową.
- Posłuchaj mnie teraz uważnie… – Zaczął. – …Sam to wszystko zacząłeś i nawet kiedy w połowie będziesz chciał przestać nie będzie mnie to nic a nic obchodzić, bo w końcu zrobię z tobą wszystko to, co od zawsze chciałem. Sasuke uśmiechnął się lekko, słysząc gorące wyznanie z ust brata. Podniósł głowę i polizał go po ustach.
- Ani mi się śni to przerywać. – Itachi zaczął całować krótkowłosego po ustach, zjeżdżając na jego klatkę piersiową. Sasuke chyba nigdy nie był bardziej czerwony, jak teraz.
- Chyba nigdy wcześniej tego nie robiłeś? – Sasuke spojrzał mu w oczy rumieniąc się jeszcze mocniej.
- Nie, nie robiłem tego. Będziesz pierwszy... – Po dzisiejszej nocy będzie tylko jego. Itachi’ego. Długowłosy zaczął ściągać bluzkę swojego młodszego brata, całując każdy milimetr, jego słodkiego i delikatnego ciała. W pewnym momencie Sasuke przewrócił Itachi’ego na plecy. Krótkowłosy po prostu siedział na nim, patrząc na niego i wodząc dłońmi po jego twarzy. Potem pochylił się i pocałował Itachi’ego delikatnie w usta, nie pozwalając sobie jednak na głębszy pocałunek. Wysunął język zaczął nim obrysowywać wargi Uchihy. Zszedł nim na jego brodę, a później na szyję, tors. Zahaczył ząbkami o sutki, na co straszy zajęczał cicho. Po chwili znowu zaczął jeździć językiem po klatce piersiowej Uchihy, zostawiając za sobą mokry ślad. Itachi westchnął. Tak podniecony nie był jeszcze nigdy. A gdy Sasuke poszedł za ciosem zdejmując bokserki z brata(miał tylko je^^) i zaczął wodzić językiem po jego członku, myślał, że mózg eksploduje mu w czaszce.
- Sasuke... – jęknął, patrząc prosto w oczy swojego brata. Sasuke przestał.
- Co, źle? – zapytał, czując na policzkach gorąco.
- Nie. Szybciej! – Czarnooki zachichotał i wykonał polecenie. – Aaaah! Sasukeee!!!! – Itachi wygiął się w łuk i doszedł w usta młodszego brata. Po chwili Sasuke został pocałowany, a biała substancja została wylizana z wnętrza ust czarnookiego bruneta. Przymknął oczy, kładąc się na łóżku. Itachi wsunął palec w drobne ciało młodszego brata.
- Co robisz? Aaaaahh! To boli! – Jęknął z bólu młodszy z Uchiha.
- Spokojnie… – Nachylił się nad nim i polizał go po ustach, e z tyłka brata(^^), po czym przewrócił go na brzuch. Sasuke zajęczał, czując jak palce Itachi’ego znikają, zastąpione czymś większym.
- I-Itachi… Boli…. Wyjdź… – Zawył.
- Spokojnie. Wdech. I wydech… – Sasuke przymknął oczy, czując, jak duża męskość rozpycha go od wewnątrz. – Mogę? – Zamruczał mu na ucho długowłosy.
- T-Taaahh! – Zachłysnął się powietrze, gdy starszy pchnął biodrami. Ich jęki dopełniały się, oddech były nie równe. – Ahh! Ahh…Itachi… Moccnieeeej… – Zajęczał mu na ucho. Mężczyzna pchnął mocniej i mocniej aż doszli krzycząc swe imiona.
- Co jest? – Uśmiechnął się szczerze.
- No… bo… – Zamknął oczy i pocałował go w usta. – Kochaj mnie… Znaczy się… To mój prezent…– Mruknął i zaczerwienił się. Długowłosy pchnął Sasuke na łóżko, trzymając jego dłonie wysoko ponad jego głową.
- Posłuchaj mnie teraz uważnie… – Zaczął. – …Sam to wszystko zacząłeś i nawet kiedy w połowie będziesz chciał przestać nie będzie mnie to nic a nic obchodzić, bo w końcu zrobię z tobą wszystko to, co od zawsze chciałem. Sasuke uśmiechnął się lekko, słysząc gorące wyznanie z ust brata. Podniósł głowę i polizał go po ustach.
- Ani mi się śni to przerywać. – Itachi zaczął całować krótkowłosego po ustach, zjeżdżając na jego klatkę piersiową. Sasuke chyba nigdy nie był bardziej czerwony, jak teraz.
- Chyba nigdy wcześniej tego nie robiłeś? – Sasuke spojrzał mu w oczy rumieniąc się jeszcze mocniej.
- Nie, nie robiłem tego. Będziesz pierwszy... – Po dzisiejszej nocy będzie tylko jego. Itachi’ego. Długowłosy zaczął ściągać bluzkę swojego młodszego brata, całując każdy milimetr, jego słodkiego i delikatnego ciała. W pewnym momencie Sasuke przewrócił Itachi’ego na plecy. Krótkowłosy po prostu siedział na nim, patrząc na niego i wodząc dłońmi po jego twarzy. Potem pochylił się i pocałował Itachi’ego delikatnie w usta, nie pozwalając sobie jednak na głębszy pocałunek. Wysunął język zaczął nim obrysowywać wargi Uchihy. Zszedł nim na jego brodę, a później na szyję, tors. Zahaczył ząbkami o sutki, na co straszy zajęczał cicho. Po chwili znowu zaczął jeździć językiem po klatce piersiowej Uchihy, zostawiając za sobą mokry ślad. Itachi westchnął. Tak podniecony nie był jeszcze nigdy. A gdy Sasuke poszedł za ciosem zdejmując bokserki z brata(miał tylko je^^) i zaczął wodzić językiem po jego członku, myślał, że mózg eksploduje mu w czaszce.
- Sasuke... – jęknął, patrząc prosto w oczy swojego brata. Sasuke przestał.
- Co, źle? – zapytał, czując na policzkach gorąco.
- Nie. Szybciej! – Czarnooki zachichotał i wykonał polecenie. – Aaaah! Sasukeee!!!! – Itachi wygiął się w łuk i doszedł w usta młodszego brata. Po chwili Sasuke został pocałowany, a biała substancja została wylizana z wnętrza ust czarnookiego bruneta. Przymknął oczy, kładąc się na łóżku. Itachi wsunął palec w drobne ciało młodszego brata.
- Co robisz? Aaaaahh! To boli! – Jęknął z bólu młodszy z Uchiha.
- Spokojnie… – Nachylił się nad nim i polizał go po ustach, e z tyłka brata(^^), po czym przewrócił go na brzuch. Sasuke zajęczał, czując jak palce Itachi’ego znikają, zastąpione czymś większym.
- I-Itachi… Boli…. Wyjdź… – Zawył.
- Spokojnie. Wdech. I wydech… – Sasuke przymknął oczy, czując, jak duża męskość rozpycha go od wewnątrz. – Mogę? – Zamruczał mu na ucho długowłosy.
- T-Taaahh! – Zachłysnął się powietrze, gdy starszy pchnął biodrami. Ich jęki dopełniały się, oddech były nie równe. – Ahh! Ahh…Itachi… Moccnieeeej… – Zajęczał mu na ucho. Mężczyzna pchnął mocniej i mocniej aż doszli krzycząc swe imiona.
…A na dworze zaczęło świtać…
…******…
…******…
I można tak bez końca....! *___*
OdpowiedzUsuńYeyh! Doczekałam się, wreszcie, a mnie skręcało no!
Ey, nie będziesz zła jak wytknę Ci błądy?^^ Wiem, ze to nie szkoła, ale... no Gomen. Jak mam już tego nie robić to nie pisz, nie będę.
ten ostani(?)[zalezy do Ciebie] raz;
"- Jakoś jesteś dziwnie profesjonalny w tym, co robisz, ototo – wyszeptał, całując szyję brata. – chyba nigdy wcześniej tego nie robiłeś? – Sasuke spojrzał mu w oczy."
Ototo... to młodszy brat ^^""
A i tyle ;3
Piękny rodział <33
Pfff... Za mało Yaoi^^ ale podobało mi sie^^ Kimiki^^
OdpowiedzUsuń