Regulami..

1.1. Kushina w Yakuzie ma zawsze rację.
1.2 Jeżeli Kushina w Yakuzie nie ma racji patrz punkt pierwszy.
2.1 Tu posty są zamieszczane ....(Różnie:D)
2.2 Piszę bo lubie;P.
2.3 Nie chcę widzieć komentarzy w stylu: "Głupie to"/"Nie podoba mi się twoje opo.".. Jak komuś nie odpowiada. WYPAD=__=.
3.1 Powiadamiam przez:
3.2 * Gadu-Gadu.
3.3 * Blogi.
4.1 SPAM... Hmm.. Jak chcecie, dawajcie*Wzrusza ramionami:D*
Pozostałych zapraszam do czytania i komentowania^^).
5.1 Najważniejsze:
Opowiadanie jest Yaoi, lżejszą formą związków męsko-męskie, jest Shōnen-ai, jeżeli ci nie odpowiada, to spójrz w prawy, górny róg ekranu.. Tam znajduje się taki pięknie czerwony "x", naciśnij go i... WYNOŚ MI SIĘ STĄD ;/...

...A pozostałych, zapraszam serdecznie do czytania, oraz komentowania..

niedziela, 23 sierpnia 2009

Rozdział: 5.

Spotkanie po latach…

Od dzisiaj jestem samotny, muszę żyć bez Twojego uśmiechu.Myśląc cały czas o tych wszystkich smutnych rzeczach, stawiam znak zapytania na znaczeniu życia.
Aaa chciałem być z Tobą na zawsze, więc proszę nie zostawiaj mnie.
Aaa na zawsze, nie było tak już od początku, prawda?
Aaa zaczynam się bać, idę drogą bez odpowiedzi, nie zastanawiając sie nad niczym...Aaa naprawdę Cię kochałem...


***
 Sasuke biegł jak szalony do ostatniego w tym miasteczku hotelu.
- Dzień dobry… Jest tu może długowłosy, na oko dziewiętnastoletni, chłopak z czarnymi oczami, i z dzieciakiem o blond włosach i trzema bliznami na policzkach?
- Tak są tu tacy ludzie… Ale nie chłopak a dziewczyna o blond włosach, z błękitnymi oczami i z trzema bliznami na policzkach.
- Gdzie oni są?
- W pokoju: 69, szóste piętro.
- Dziękuję.
***
 Itachi stał przed pokojem. Rozmawiał z Naruto.
- …To jak? – Mruknął długowłosy patrząc na blondyna.
- …Ale ja… Nie wiem, czy mogę…
- Nie przesadzaj…
- Chciałbym, ale nie mogę. Przecież wiesz.
- Co cię tam trzyma?
- No… eeee…
- Itachi mamy towarzystwo…
- Wiem Kisame. – Powiedział czarnooki.
- To co robimy… Czekamy czy idziemy? – Zapytał niebiesko skóry.
- Minęło wiele czasu… – Itachi zrobił pauzę. –Sasuke. – Dodał po chwili..
- Itachi Uchiha.
- Uchiha? – Naruto spojrzał na mężczyznę w czarnym płaszczy z czerwonymi chmurkami. – ~Przecież to tak jak Sasuke. ~ – Pomyślał.
- No proszę.. Sharingan… I jest podobny do ciebie. Kto to jest?
- On jest moim młodszym bratem.. – Powiedział kpiąco Itachi nawet nie patrząc na młodszego brata. Naruto stał, jak sparaliżowany.
- A ja słyszałem, że cały klan został wybity. – Powiedział posiadacz miecza. – Z twojej ręki.
- Uchiha Itachi… – Powtórzył czarnowłosy dwunastolatek. – Jak mówiłeś… – Sharingan pojawił się w obu źrenicach równocześnie. – Nienawidzę, nie cierpię cię… – Sasuke wytworzył piorun w dłoni. – …I muszę cię tylko Zabić… – Warknął Sasuke. – Przetrwałem! – Wrzasnął a w jego dłoni z jawiła się kula, z której zaczęły padać gromy. 
- Sasuke! – Krzyknął blondyn.
- Chidori? – Zdziwił się Itachi patrząc na brata.
- Zabiję cię! – Krzyknął Sasuke z furią w oczach I zaczął biec na starszego brata. – Giń! – Ryknął i gdy był już przy długowłosym, ten złapał go za rękę, robiąc dosyć potężną dziurę w ścianie obok. Atak został zniwelowany przez rękę Itachi’ego. Sasuke ujrzał u długowłosego trzy uczucia. Najpierw szok, potem zdziwienie, na końcu coś na wzór „Przepraszam”? Chłopak pokręcił głową. – Yamero… – Syknął czując, jak dłoń dziewiętnastolatka łamię mu kości nadgarstka. – Jesteś moim bratem. – Chłopak wrzasnął, kucając i trzymając się za rękę.
- Yamero Itachi! – Pisnął blondyn, ale Itachi nie zwrócił na niego uwagi.
- Idziemy Kisame, Naruto. – Powiedział młodzieniec z Sharingan’em o trzech łezkach.
- Hai…
- A ty dokąd… – Warknął Sasuke. – Walcz..
- Nie mam teraz niczego z niczego tobą do załatwienia.
- PRZESTAŃ PIERDOLIĆ!!!! – Itachi spojrzał na młodego Uchihe ze współczuciem, po czym kopnął go w klatkę piersiową. Chłopak uderzył plecami przeciwległą ścianę.
- Yamero! – Powtórzył Naruto. – Powiedziałem, żebyś nie robił krzywdy… – Warknął gdy Itachi podszedł do brata.
- Naruto powiedziałem ci, żebyś się nie wtrącał! – Powiedział Sasuke. – Mówiłem ci ośle, że zawsze czekałem na ten dzień. Na ten jeden dzień! – Krzyknął. Blondyn zrezygnował i poszedł za Kisame.
- Idźcie… Zajmę się nim.. – Powiedział Itachi a w myślach dodał. – ~Jest wolniejszy, niż mała dziewczynka.~
- To jest… – Podniósł z ledwością głowę – Moja… Walka. – Czarnowłosy Cały drżał na ciele.
- W porządku. – Westchnął ciężko długo włosy. Itachi’emu serce krwawiło ale nic nie mógł zrobić, jeszcze było za wcześnie. Jeszcze nie mógł. Sasuke doskoczył do brata ale jego ciało odmówiło mu posłuszeństwa gdy Itachi złapał go za bluzę i uderzył go z kolana w brzuch i z łokcia w kręgosłup szyjny.
- Dlaczego?! – Zapiszczał. Ostatni cios był najbardziej brutalny. W żołądek. – ~Przez ten cały czas, nie osiągnąłem jeszcze tego poziomu… Czym on… Jest?
- Nie masz siły. 
-~Co ja… Co ja robiłem przez ten cały czas? ~


Sasuke..

 Leżałem, jak kukiełka na ziemi.
- ~Co… Ja.. ~– Poczułem, że dłoń mojego brata, złapała mnie po chwili za bluzkę i przygwoździła do ściany i uniosła nad ziemią.
- Jesteś słaby.. Dlaczego? Aż tak? – Zapytał i zbliżył swoje usta do mojego ucha. – W twojej krwi nie ma wystarczającej nienawiści. – Powiedział dusząc mnie za gardło, po chwili polizał mnie po nim i po raz drugi w życiu zaznałem tego cholernego genjutsu.
- To jest… – Powtórzyła się historia, z przed pięciu lat.
***
 Obudziło mnie głaskanie po głowie. Otworzyłem leniwie powieki. Byłem.. Byłem… Właśnie…
- Gdzie ja jestem? Kim ja jestem?
- Proszę to dla ciebie. – usłyszałem delikatny, jakby dziecięcy głos. Uniosłem głowę i zobaczyłem dziewczynę w jej dłoniach. W spoczywały kanapki i szklanka wody. – Dziękuję – uśmiechnąłem się do niej.
- Proszę… – Uśmiechnęła się również. – Jestem Kushi… Kushi Zimoch. A ty?
- Nie pamiętam… – Spuściłem głowę.
- Cóż… Będziesz… Hmm… – Zamyśliła się. – Sasuke… – Uśmiechnęła się szerzej. – Jesteś Ninja… – Stwierdziła po chwili czarnowłosa.
- Może… – Spojrzała na mnie po czym zapytała.
- Wiesz co się stało?
- Nie… – Szybka, stanowcza riposta wydobyła się z mych ust.
- Trzymaj… – Podała mi opaskę z wygrawerowaną symbolem wioski liścia. 
- Co… – Nie dokończyłem z moich ust wydobył się głośny krzyk. Dziewczyna doskoczyła do mnie i wyrwała mi opaskę z dłoni. Widocznie niebyła zaskoczona.
- Uspokój się Uchiha. – Rozkazała. – Posłuchaj. Zajmę się tobą. Jesteś w kraju dźwięku. Przyniósł cię twój brat. Kazał mi i mojemu wujowi cię szkolić i, że… – Dziewczyna nie skończyła.
- KUSHI!! – Wrzask jakiegoś mężczyzny przerwał jej.
- TU WUJKU OROCHIMARU! – Krzyknęła żółtooka uśmiechając się szeroko do wchodzącego mężczyzny, który chyba był jej wujem. – Wujku… – Zaczęła coś gadać nie słuchałem jej. Patrzyłem na nią. Miała na sobie ciemno-granatową bluzkę, na rękach miała czarne rękawiczki bez palców, czarne jeansy, dwanaście, czarnych, pięknych ogonów i uszy kota a na nogach miała… Ale zaraz, zaraz jakie uszy? Jakie ogony? Spojrzałem jeszcze raz na zgrabną ale jak dla mnie za słodką figurę dziewczyny i faktycznie były tak kocie uszy i dwanaście ogonów.
- Kto jest moim bratem? – Zapytałem naglę.
- Eee… – Dziewczyna zamachała dwunastoma ogonami niespokojnie i odparła. – Nie wiem.. – Spojrzała błagalnie na wuja.
- Trzymaj… – Zaśmiał się Orochimaru i podał mi jakąś teczkę.
- Co to? – Zapytałem.
- Lista bingo Klanu Uchiha. – Powiedział i wyszedł z dziewczyną. Wyjąłem dość spory plik kartek i zacząłem czytać. Wspomnienia zaczęły powoli do mnie wracać. Już pamiętałem, jak mam na imię i nazwisko.
- Itachi Uchiha… – Wy warczałem po chwili przez zaciśnięte zęby, papiery rozsypały się po podłogę a ja sam wstałem i złapawszy za nóż kunai, który miałem nie wiedzieć czemu pod poduszką, podrzuciwszy kartkę z imieniem i nazwiskiem mojego brata i cisnąłem zdjęciem wraz z kunai, także kartka wraz z fotografią przeleciała przez pół pokoju i wbiła się ścianę. Ja sam opadłem na miękkie łóżko.
***
Narrator:
 Dni, tygodnie, lata. Nasz geniusz miał już szesnaście lat. Cóż Kushi, Orochimaru i cała reszta tej jego bandy trenowała chłopaka.
- Sasuke… Nie zabiłeś nikogo? Jak chcesz zabić brata? – Zarechotał paskudnie Oro a młody Uchiha przystawił mu katanę, którą nabył z jakiś rok temu i przystawił, ostrze do gardła mężczyzny.
- Jeszcze słowo a poderżnę ci gardło.. – Zasyczał mu do ucha.
- Czyż byś się w nim zakochał? – Zaśmiał się. Sasuke stanął jak wryty z kataną przy szyi czarnowłosego i wężowookiego mężczyzny.
- Nie… – Odparł po chwili i dodał – Jutro odchodzę Sanninie. Chcę mieć tą twoją chrześnicę przy sobie, Suigetsu i Jugo… – Dodał po chwili. – Zrozumiałeś? – Odwrócił się na pięcie i poszedł do swojego pokoju. Rozmyślając nad zemstą. 

...******...

Itachi i Kisame

Itachi i Sasuke

4 komentarze:

  1. Uhh.. Ale Narucio żyje, prawda? Mieszka sobie wraz z akatsuki ^^". No.. fajnie by bylo, gdyby dorosły Sasuke przybył do organizacji, a tam Naruś i Itasiem *.* (chodzi... że się kręci między nimi :P)i trochę zazdrosny by był ;] Oh... i taki on zimny *.* hihi. Chcę kolejną część! ;D
    No i... Itaś trochę przesadził z tym pobiciem kochanego braciszka -,-
    Zgred-chan

    OdpowiedzUsuń
  2. Mhahahaah!^^ Ja chcę więcej... Właśnie, właśnie co z Naru-chan'em.
    Ja muszę to wiedzieć =.=. Trzeba Nayaki-sensei widełkami pogonić czy jak..? O.O








    By Kimiki-san xD

    OdpowiedzUsuń
  3. No ładniej blog wygląda ;) No cóż, dla mnie to było by wyzwanie i pozostałam przy onecie, ale jak coś jest spoko ;3

    OdpowiedzUsuń
  4. Biuuu przenosłyście bloga? Oh no dobrze XDD
    Czekam na nexta! A! I dzięx za info :*

    -------------------------
    Jeej żeczywiście ładniejsze ułozenie :)

    OdpowiedzUsuń

];->AVATAR<-;[

];->AVATAR<-;[
By: Kushina