Ból sercu...
Tak mocno się starałem
I tak daleko zaszedłem
Jednak w końcu
To nie ma żadnego znaczenia
Musiałem upaść
Stracić wszystko
Jednak w końcu
To nie ma żadnego znaczenia
I tak daleko zaszedłem
Jednak w końcu
To nie ma żadnego znaczenia
Musiałem upaść
Stracić wszystko
Jednak w końcu
To nie ma żadnego znaczenia
Zabiję cię Kimiki==… – Dopuszczenie mojej kuzyneczki do kompa równe jest ze śmiercią^^..
…******…
- A obojętne. – Wzruszył ramionami i zamerdał ogonem.
A na dworze zapadł zmierzch…
***
Itachi
Do tarliśmy do wioski. Ale… Jak to? Żadnej wioski tu nie ma!
- Co tu się stało? – Zapytała Kushina patrząc na porozwalane budynki. Domów praktycznie nie było, ciała shinobi leżały rozszarpane na ziemi, ludzi w wiosce też brak.
- Nie wiem – Rozejrzałem się po okolicy. – Wygląda na to, że jakiś demon został uwolniony. – Ukucnąłem na ziemi przy jednym z trupów. – … Lub po prostu ktoś silny tu był… – Pokręciłem głową przecząc sam sobie. – Kushina…! – Zawołałem dziewczynę.
- Tak? – Podeszła do mnie.
- Ile trzeba mieć ogonów, by muc rozwalić tę wioskę? – Dziewczyna rozejrzała się nie pewnie po okolicy i odpowiedziała.
- Sądząc po ilości ciał i ich obrażeniach… – Wskazała na zmasakrowane ciało jakiejś kobiety z ANBU. – … Oraz zniszczeniach stwierdziłyśmy z Kikiru, że z osiem lub dziewięć… – Stwierdziła.
- Czyli może to być… hachibi* Lub Kyuubi? – Dziewczyna spojrzała na mnie i na trupa.
- Tak… – Ponownie stwierdziła.
- Rozdzielamy się… – Rozkazałem. – Ja i Sasuke idziemy razem… Jugo Kushina i Suigetsu Idzie cię w trójkę razem.
- Tak jest sir.… – Rozproszyliśmy się…
***
- Itachi… Stój… – Wydyszał Sasuke. Zatrzymałem się na gałęzi drzewa. Mój ototo był nie co styłu. – Cz-czuj-jesz to? – Pokiwałem głową, że tak.
- Musimy się pospiesz… – Nie skończyłem ponieważ musiałem odskoczyć. Spojrzałem na wybuchową karteczkę, która nie wiadomo skąd znalazła się pod moimi nogami. – UCIEKAJ! – Wrzasnąłem tylko, a ogromna siła odrzuciła moim ciałem.
Sasuke
- UCIEKAJ! – Usłyszałem wrzask ze strony mojego brata i w ostatniej chwili skryłem się za drzewem po chwili ogromny wybuch poniósł się po lesie, niszcząc wszystko i na swojej drodze. Myślałem, że umrę ale nie wychyliłem się zza drzewa i zobaczyłem.
- Co do cholery? – Zrobiłem wielkie oczy, gdy zobaczyłem stado czarnych kruków. – Itachi? Nic ci nie jest…?
- Moje ciało jest całe pokiereszowane… – Wy skrzeczały kruki formując się w mojego brata. – Słuchaj Sasuke-kun… To moje genjutsu… – Uśmiechnął się słabo chciałem wstać, ale nie było mi to dane. – Siedź… – Rozkazał mi. – słuchaj uważnie gdy to genjutsu zniknie to będzie to oznaczało, ze ja nie żyje…
- ITACHI CO TY PIERDOLISZ?!!!!!!!!!! – Ryknąłem przerażony. Łzy spłynęły mi po policzkach.
- Musisz do kończyć misje… – Wybełkotał.
- Itachi! – Odwrócił się. – Itachi! – Czarny kruki rozproszyły się i zniknęły.
***
Wstałem z drzewa. Łzy zalał mi oczy i powoli skapywały mi na policzki a z nich na brodę. Schowałem twarz w dłoniach i załkałem ponownie.
- Itachi… Itachi..
- Sasuke? Co się stało? – Usłyszałem głos. Uniosłem głowę i…
- Na-Naruto… – Zawyłem jak dziecko.
- Cii… – Przytulił mnie do siebie i pocałował w czoło. – Co się stało? – Zapytał cicho. Na te słowa wybuchnąłem jeszcze większym płaczem.
- Ita… Ichahi! – Wyłkałem mu w płaszcz ANBU. Język zaczął mi się plątać. – O-n n-nie ż-żyje…! – Załkałem spazmatycznie.
- Spokojnie… – Przytulił mnie mocniej. Chyba zrozumiał. Zamknąłem oczy, dłonie w pięści zacisnąłem na jego czarnej koszulce. Po czułem się, jak w tedy… w jak tę noc, jak w noc wybicia mojego klanu. Po raz pierwszy, od dawna byłem słaby. Naprawdę słaby.
- Na-Naruto-k-kun? – Zapytałem go cicho.
- Tak?
- …Gdzie Madara? – Przycisnął mnie do siebie mocniej.
- Ja… Ja.. Nie wiem.. Możemy wracać? – Zapytał pokiwałem niemo głową.
***
Narratorka
Piątka ANBU stała przed nabzdyczonym kage Yuki-gakure.
- ZABIJĘ WAS! JAK TO ITACHI NIE ŻYJE? A MADARA TAK SOBIE OD PO PROSTU ZNIKNĄŁ??!! – Darł się rudowłosy. Blondynek kwiknął gdy pięść rudowłosego przeleciała mu przed oczami i trafiła na twarz Suigetsu i rozpaćkała się na ścianie(Znaczy się woda^^), by po chwili muc wrócić to pierwotnego stanu. – MAŁO TO.. KONOHA ZOSTAŁA ZRŁÓWNANA Z ZIEMIĄ PRZEZ DZIWNĄ MOC!
- Ale… – Zaczął błękitnooki a Pain mu przerwał.
- …MAŁO TO NIE WIECIE, GDZIE JEST LUDNOŚĆ KONOHY TAK??!! TAK?!! – Ryknął. – Macie, za kare!! Przez trzy miesiące macie misję rangi „D” ^^ – Uśmiechnął się wścibsko i dodał szybko. – A nimi się śni Naruto!! Nie zmienię zdania. – Pain powiedział złowrogo w stronę Uzumaki’ego, który właśnie zobaczył, jak blondyn otwiera już buzie, by coś powiedzieć. – A teraz won.. Muszę się uspokoić. – Dodał pod nosem wyciągając papierosy.
***
Dom w którym mieszkał Naruto był pusty. Zimne, puste ściany. Kiedyś był cały czas samotny. Wszedł do sypialni. Grafitowe ściany, z biało-pomarańczowymi znakami hiregany, łóżko idealnie pościelone, dwie szafeczki a nocnej zdjęcie. Uśmiechnięty Naruto i Madara. Zawył cicho biorąc zdjęcie w dłonie. Powoli, delikatnie łzy stoczyły się po policzku chłopca.
- Przepraszam. – Śliny spazm szlochu wydobył się z ust blondyna. – Przepraszam…– Powtórzył cicho kładąc się na łóżku.
***
Sasuke wszedł otępiale do swojego mieszkania. Nie płakał. Już nie mógł, nie miał czym.. Wszedł do pokoju Itachi’ego. Położył się na karimacie i zaszlochał bez głośnie. Nie wiedział, że ktoś go obserwuję. Owa osoba miała krótką, czarną sukienkę i czerwoną opaskę na oczach a nad nią centralnie na środku czoła było wielkie „N”,. Owa osoba miała też długie, za kolana różowe włosy, więc możemy śmiało stwierdzić, że to dziewczyna(^^). Ów dziewczyna, mimo przepaski wszystko doskonale widziała. Jej zimne, bez życia, ciemno brązowe oczy wpatrywały się w chłopaka. Gdy Sasuke uniósł oczy nikogo, nie zauważył.
***
Madara:
- …Nowy portal.. Właśnie się zamknął. – Powiedziała Ada.
- I…? – Zapytała spokojnie Klaudia. Za spokojnie.
- I obawiam się, że doszła nam nowa osoba.
- Gdzie jest ta osoba? – To pytanie wydostało się z moich ust.
- W… W… Tokio.. Ktoś otworzył portal zamiany!!
- CHOLERAA! – Ryknęła czarnowłosa. – Tylko dziesięć osób ma „moc otwierania portalu..” – Dodała po chwili.
- Kto? – Zapytałem.
- Nie mogę powiedzieć – Powiedziała kładąc głowę na kolanach kuzynki.
- Ejj… Kushina nie pozwalaj sobie!! – Powiedziała chłodno dziewczyna.
- Ej może pójdziemy po tę ów osobę? – Zapytała zielonowłosa. – Bez was… Oczywiście… – Uśmiechnęła się dziewczyna i wskazała na mnie i na niebieskowłosą…
- Spoko… – Uśmiechnąłem się do dziewczyn i wstałem z fotela. – Kushina Gdzie łazienka? – Kuzynka czarnowłosej spojrzała na mnie sceptycznie, przekrzywiając głowę i mrużąc oczy.
- Kimiki ci pokarze.. – Stwierdziła Ada.
…******…
NOTO MI SIĘ OBERWIE…
_______________
Hachibi:
No to sie porobilo. Itachi niezyje? Nie chce mi sie w to wierzyc, to moj ukochany bohater. Ta rozowa, to Sauka, tak? Biedny Sasuke, uciekaj. Ratuj sie, jak tylko mozesz. Teks Peina jest super. I jak to ktos pieknie ujol" no to sie porobilo".
OdpowiedzUsuńZawiadom mnie o notce, w której nie będzie ANI JEDNEGO głupiego błędu ><**. Pisze się OWA dziewczyna a Wyskrzeczały pisze się razem, ale na pewno nie osobno = = ''. To tyle. Słyszałam że miało być dużo o Sasuke i Itachim a ty znów zapychasz akcję jakimiś z palca wyssanymi bohaterami. Bleeeee *wystawia jęzor*
OdpowiedzUsuńTyaaak, *____* Trochę z lekka zagmatwane, ale świetne. Kurde rób coś szybko itaś musi żyć! A może do świata wrócił? O_O
OdpowiedzUsuńSorry, Że nie komentuję ale mieszkań u chłopaka i rozumiesZ nie?^^...
OdpowiedzUsuńDobra nie bedzie sie tłumaczyć^^.
Co do notki... Podobają mi się te zawiłe sceny, mało to... Robisz co raz mniej błędów. Opo sie rozwija^^.
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńKonnichiwa ^^
OdpowiedzUsuńU nas nowa notka :)