Śpij dziecino śpij…
Albo chodź, przytul mnie,
albo odejdź i przebacz
i niech stanie się to tu i teraz.
Albo teraz i już
kiedy niebo cię zsyła…
...******...albo odejdź i przebacz
i niech stanie się to tu i teraz.
Albo teraz i już
kiedy niebo cię zsyła…
Madara (Kilkanaście godzin wcześniej..)
Gdy mój uroczy blondasek składał raport z misji, w tym czasie ja kończyłem poprawki mojej zniszczonej maski. Tak, tak… Nadal nikt nie wie jak wygląda moja twarz. No może z wyjątkiem: Itachi’ego, mojego aniołeczka oraz Kyuubi’ego. Moje przydługie, czarne kosmyki włosów przysłoniły mi oczy. Poczułem, jak czakra mojego liska muska moje plecy. Uśmiechnąłem się, gdy skończyłem rysować czarnym atramentem, śliczny wzorek. Spojrzałem na pomarańczową, piękną maseczkę..^^.
- No nareszcie jesteś… – Mruknąłem pod nosem i przyciągnąłem Naruto do siebie. Usiadł mi na kolanach bokiem. Polizałem go po ustach, także po chwili jego malinowe usteczka rozchyliły się a ja mogłem śmiało wsunąć mój język w jego usta. Lewą rękę wsunąłem pod jego czarno-zieloną koszulkę przejechałem szczupłą, piękną(^^) dłonią po jego delikatnej klatce piersiowej.
- Ma… Madara…-… …-S-san. – Wydyszał. – M-mamy m-misje w… w K-K-Konoha! – Pisnął cienko gdy moje palce wkradły się pod jego bokserki.
- Dobrze ale daj mi się sobą nacieszyć… – Mruknąłem kładąc go na świeżej tatami.
***(Teraźniejszość…^^)
Biegliśmy już jedenaście godzin w zupełnej ciszy.
- Ej… Pantera… – Odezwał się lis.
- Co? – Mruknąłem tylko po czym spojrzałem na siedemnastolatka..
- Kochasz mnie? – Wyszeptał blondasek.
- Nie zadawaj głupich pytań – Stanęliśmy.
- Co jest? – Zdjąłem swoją pomarańczową maskę a jego odchyliłem ledwo widocznie jego i pocałowałem go delikatnie.
- Pośpieszmy się – Rozkazałem. On uśmiechnął się zakrywając twarz lisią maską. Bo w końcu to misja.. Nie…?
***
Dotarliśmy do wioski po jakimś tygodniu. Noc, pełnia. Wiedziałem, jak pełnia działa na Naruto. Trzy miesiące temu blond włosy „lekko” się wkurzył. Mówiąc „Lekko” miałem na myśli to, że rozwalił sześcioma ogonami* wioskę trawy na łopatki. Zawiązałem mu przepaskę na jego wściekle czerwone oczy.
- Kyuubi no Youkou.** spokojnie.. – Lis uśmiechnął się słysząc końcówkę. Zdjąłem maskę i ubrałem ochraniacz na czoło. – Jak będziesz grzeczny to nakłonię Uzumaki’ego by cię uwolnił. – Weszliśmy do Konohy.
Narratorka
Szósty Hokage spojrzał w niebo. Była już 23:45, a on? Nadal siedzi nad papierami w biurze. Spojrzał w okno a po sekundzie syknął cicho widząc kogoś w drzwiach. Czerwień jego tęczówek sprawiała, że serce nie jednej osoby zamierało na długo. Mężczyzna przełknął z trwogą ślinę i zapytał.
- Czego chcesz?
- Więc pamiętasz mnie bracie. – Mężczyzna w białym płaszczu spojrzał z niepewnością i zapytał ponownie.
- Czego tu szukasz? – Jego ton był jadowity jak u węża.
- Nie tym tonem… – Syknął. – A co do pytania. – Czerwień Sharingan’a błysnęła złowrogo. – Nie domyślasz się? – Oparł się o ścianę, także jego ciało jeszcze bardziej spowił mrok.
- Kyuubi… – Mruknął zdezoriętowany.
- Właśnie.. – Szalony, perfidny śmiech przedarł powietrze. Blondyn zamknął oczy.
- Co z Namikaze Naruto?
***
Dwoje ANBU szło ulicą Konohy.
- Lisie? - Mruknął tonem „zaczynam się bać.(^^)”. Lis zdjął szybkim ruchem opaskę. – Nie rób.. Nie wolno ci!!
- Zamknij się Madara. Nie będę patrzył w niebo. - Uśmiechnął się Kyuubi chamsko. Czarnowłosy spojrzał krytycznie na swojego uke, który nie do końca był sobą. Działanie księżyca było dziś szczególnie silne. Ale teraz przejdziemy się do biura w którym byli szósty i tajemniczy gość.
***
Mężczyzna spojrzał pytająco na niebieskookiego blondyna, który z przerażeniem patrzył.
- …Nie zrobię tego.. Nie zabiję wła.. Własne... – Zamknął oczy i skończył. – Nie zabiję własnego kuzyna!! – Wysyczał wściekły.
- Słuchaj gnoju – Syknął zły a sharingan zawirował. - On jest w wiosce.. - był zły.
- A co mnie to obchodzi…
- Chcesz heroinę... Czyż nie? – Mruknął z lodowatym uśmiechem…
- H-hai…
- A poza tym chciałeś mocy Kyuubi'ego.. Nie prawdaż?
- Taak… – Uśmiechnął się czarnooki wyłączając Sharingan.
- No więc… wiesz co robić… – Blondyn westchnął i przytaknął ruchem głowy.
***
Madara przystanął na chwilę zmienił się w kota. Blondyn zdziwiony zapytał.
- O co się… – Nie skończył kot wskoczył na chłopaka, który stał przednim . Blondyn zmienił się w liska.
- Purrr… Purr?!1
- Mrr.. Miał!!2
- Purrr! Purrrr!3
- Mrrrrr.. Miał, miał!!4 – Miauknął i wskoczył na lisa, który pisnął cienkie „puuurrrrr!” i zachwiał się niebezpiecznie i runął jak długi na ziemie. Madara zarumienił się i polizał chłopaka za uchem. Lis zamruczał się i spojrzał neko***. Kociak uśmiechnął się co wyglądało naprawdę komicznie. – Mrrr… Miał mrrrr.5
- Meff… Puurrr purrr?6
- Miał7… – Uśmiechnął i błysnął ząbkami po czym pognał jak idiota przed siebie lis pobiegł za nim.
***
Kot powiększył się dwukrotnie stając się jednocześnie dużą, przerażającą panterą. Mężczyzna stojący na warcie przy magazynie z bronią. Spał. Lisek uśmiechnął się słodziutko po czym wbiegł do środka. Pantera skręciła w drugim kierunku. Czarny kot otworzył łapą drzwi i…
***
Pain
Siedziałem w biurze.
- Ehh… ~ Ciekawe jak sobie radzicie… ~ – Spojrzałem w księżyc. – Nie jest dobrze.. – Zamknąłem oczy. – Pełnia mała to.. Księżyc jest czerwony… – Zlękniony wszedłem na nie wielki balkon. – Czerwony księżyc… To może oznaczać..
- Pain kochanie wracaj do domu…
- Kochanie przecież wiesz, że nie mogę… – Przeczesałem dłonią jej niebieskie kosmyki i ucałowałem ją w czoło. – Zaraz przyjdę…
- Pain?
- Tak.
- Kocham cię…
- Ja ciebie też. – Wziąłem nie wielki stos papierów i zamknąłem za sobą drzwi. Ruszyłem za żoną.
***
Narrator
Madara otworzył swoje oczy. Poczuł, że jest gdzieś zamknięty.
- Miał?8 – Miauknął i przeciągnął się ale uderzył swoim kocim łebkiem o coś zimnego i… I cholera jasna! Metalowego. Rozejrzał się i stwierdził, że jest w klatce. – ~ O cholera co ja robie w klatce…? ~ – Warknął ze wściekłością kilka przekleństw w kocim języku. Rozejrzał się po pomieszczeniu i zastanowił się gdzie jest jego „lisek xD”
***
Naruto
Chodziłem sobie po magazynie gdy nagle zobaczyłem ciało. Ciało dziecka. Dziewczynka. Szybko ruszyłem w stronę dziecka. Była to nie wielka niebieskooka dziewczynka z lekko różowymi włosami, bardzo przypominała mi Sakure.
…******…
Nie wiem, kiedy news. Wczoraj dostałam: +2 i niestety ma szlaban==
__________________________________
sześcioma ogonami *
Youkou**( Szczerze mówiąc znalazłam tylko to: )
Samo słowo Youkou może oznaczać "promień słońca".
Neko***. – Kot =^.^=
____________________________________
- Purrr… Purr?!1 – Co do… cholery?
- Mrr.. Miał!!2 – Zmieniłem cię w lisa.
- Purrr! Purrrr!3 – Jak ja do cholery mam! Mam wrócić do swojej ludzkiej postaci…!!
- Mrrrrr.. Miał, miał!!4 – Do swojej wrócisz gdy ja wrócę do swojej.
– Mrrr… Miał mrrrr?5 – Ścigamy się?
- Meff… Puurrr purrr?7 – Tak! Tak! Tak do magazynu z bronią
- Miał8– Okay start.
- Miał?9 – Gdzie ja jestem? O.o…
_________________________________________
Brak Foto xD
A mnie w szkole też nie idzie O.o
OdpowiedzUsuńO! co mada robi w klatce? O_O
Susek
A ja mam już: 3razy6^/.\^.
OdpowiedzUsuńCzekam nowe notki xD.
A właśnie dziś wbijam na górę =^_^=
Kimiki xD
Zabic za uciecie akcji w takim miejscu. Co tam robi miniaturka Sakury? I co sie stalo z Madera? Nie mniej bardzo mnie wciagnelo i nie moge sie doczekac nastepnej czesci. A i dla rownowagi teraz to Naruto powinien byc same. Swja droga ciekawe by bylo!
OdpowiedzUsuńPo prostu superrrrrrr
Piszesz całkiem fajną historyjkę.. Nie przepadam za SasuIta/ItaSasu.. Alee.. twoja historyjka mnie naprawdę wciągnęła O.O.. Sama przestałam na chwilę pisać swoje opowiadanie==..
OdpowiedzUsuńBiały amor...
Ehh o.o Ale dawno tu nie byłam...XD
OdpowiedzUsuńNaruto zmienił się w lisa, Madara w kota, co wiecej ONI SĄ ze sobą! T.T Mój Naruto z Madarą...Na dodatek zamykają go w klatce >,> I JESZCZE Kopia Sakury! Pewnie to bęezie jakaś kuzynka albo jej bachor ><... Ehh ale dawno mnie tu nie było XD
Wystrój cuudeńko! A szczególnie nagłowek *.*
Pozdrawiam!!