MadaSasu. – „Zabierz mnie tam, gdzie nikt, nigdy nie był... – Part: V…”
*wychyla łeb zza progu* …cześć?… * leci but * * unik * * kot dostał butem * …sorry Chmurka ^^. * próbuje jeszcze raz * * wchodzi nieznacznie we wnętrze pokoju * * czujny wzrok * O.O * zgłębi pokoju wyłania się spragniony krwi tłum * o_O …czas zwalać * spierdziela * * gdy już przekracza próg pokoju ręce łapią ją za nogi i wciągają z powrotem * NIEEEEE TO DO NOT WANT DO NOT WANT T_T *lincz * * śmierć * *wszyscy myślą że zabił mnie Kira* * Wszczyna śledztwo * KONIEC xP. :*, ;*
…******…
Gdy Madara wrócił do pokoju, Sasuke spał. Coś czuł, że to nie będzie pierwsza noc spędzona z tym chłopcem. Madara podszedł do łóżka, rozebrał chłopca do bielizny, oczywiście (Wy zbereźnicy ^^), po czym przykrył go i położył się obok niego. Zasnął.
***
Gdy Madara wrócił do pokoju, Sasuke spał. Coś czuł, że to nie będzie pierwsza noc spędzona z tym chłopcem. Madara podszedł do łóżka, rozebrał chłopca do bielizny, oczywiście (Wy zbereźnicy ^^), po czym przykrył go i położył się obok niego. Zasnął.
***
Nad ranem. Mniej więcej około godziny 4:15 Madara poczuł ciężar na swojej klatce piersiowej. Niechętnie uchylił powieki i zobaczył Sasuke śpiącego słodko. Wyciągnął dłoń, przejeżdżając opuszkami palców po ustach chłopca. Ten tylko zmarszczył brwi, ale się nie obudził. Madara zaśmiał się cicho, a ten chichot obudził młodego. Chłopak uchylił powieki, nie rozumiejąc co się stało, ani gdzie się znajduję. Mężczyzna spojrzał na Sasuke i ponownie się zaśmiał. Sasuke wyglądał, jak kupka nieszczęścia. – Dosłownie. – Spojrzał na mężczyznę z małym lękiem. Ten przestał się śmiać i spojrzał na chłopaka poważnie.
- Co się stało? Czemu ja tu… Eeeeee… Leże? W bieliźnie? – Zapytał przerażony.
- Ty tu spałeś.
- A-aha… – Zająknął się czarnooki i zaczerwienił.
- A co? – Przesunął ciało chłopaka ze swoje klatki piersiowej, po czym ułożył chłopca na pościeli. – Śpij sobie. Dziś jest sobota. – Uśmiechnął się czarnooki i przeciągnął się, wypinając swą klatkę piersiową do przodu. Sasuke uniósł się na rękach, spoglądając na mężczyznę ze spokojem. Nim Madara wyszedł zauważył na jego ustach pożądliwy pół uśmiech.
***
Dni mijały szybko. Minęło ciepłe lato i nadeszła jesień, a tuż po niej zima, a co za tym idzie święta. W domach wielu osób zaczęły się porządki. Naruto z Itachi’m pojechali na zakupy, a Sasuke i Madara robili powoli i spokojnie porządki.
- Apśk! – Kichnął Sasuke, wy ciągając choinkę ze schowka. Na jego ustach pojawił się chytry uśmiech, nie zwiastujący niczego dobrego. Za nim stał Madara z miską w ręce i łyżką
- Sasuke-kun pomóc ci z tą choinką? – Zapytał śmiejąc się. Sasuke podskoczył w miejscu i spojrzał z przestrachem na mężczyznę stojące go za nim. Zmrużył oczy po czym pokiwał głową. – Po czekaj… – Mruknął i odwrócił się na pięcie, po czym wszedł do kuchni, która znajdywała się obok salonu w którym aktualnie znajdował się młody Uchiha. Madara wszedł do brązowej kuchni i schował ciasto do lodówki, a gdy to zrobił pomyślał, że czas zacząć zabawę. Wszystko szło po jego myśli.
- Wujku! – Pisnął chłopak. – Pomożesz mi?! – Krzyknął.
- Idę, już idę… – Mruknął i wszedł do salonu w którym był czarnooki chłopak. – Chodź tutaj… – Powiedział Madara, a chłopak wykonał polecenie. – Trzymaj to damy na samą górę. Na szpic. – Spojrzał na wysoką choinkę. W jego dłoniach trzymał dużego, białego aniołka. Pamiętał jak był mały to zawszę ze swoim bratem stroili tę choinkę i cały dom (^^). – Wejdziesz mi na barana, dobrze? – Kucnął, a chłopak zaczerwienił się.
- D-dobrze… – Zająknął się czarnooki. Wszedł na niego i wsadził aniołka na szczyt choinki. Po chwili aniołek zaczął świecić. – Sugoi… – Szepnął po chwili, a mężczyzna podał mu łańcuch, który Sasuke zaczął ubierać na choinkę, uśmiechając się co raz szerzej. W miarę gdy ozdób przybywało Sasuke te święta co raz bardziej się podobały. Czuł, że stanie się coś, czego będzie w krotce żałował, ale zepchnął to dziwne uczucie na samo dno swej świadomości.
***
Zielona choinka zaczęła przybierać na kolorach. Miała na sobie krwisto czerwone lampki, tego samego koloru łańcuchy i bombki. Mężczyzna zdjął z siebie chłopaka i pomaszerował do kuchni, by po chwili zawołać dwunastolatka.
- Sasuke-kun… Pomożesz mi?
- Idę…! – Krzyknął wyżej wymieniony.
- Trzymaj, i załóż to na siebie. – Mruknął Madara i rzucił w stronę czarnookiego różoffym fartuszkiem. Sasuke bez słowa ubrał fartuch, poczym zaczerwienił się nieznacznie.
- Czemu różowy?
- Bo taki nosi Naruko. – Uśmiechnął się. – Jesteś słodki… – Szepnął. – „Pożądam go całą duszą, ciałem, sercem.” – Trzymaj swoje ciasto.
- „Świetnie…” – Pomyślał Sasuke wyjmując ciasto z miski i wbijając w nie spojrzenie. – „Co ja baba jestem?” – Madara wziął wałek i zaczął nim wałkować ciasto.
- Nie robiłeś nigdy ciasteczek? – Zaśmiał się mężczyzna. Sasuke zmarszczył czoło i pokiwał głową. Madara wziął coś z półki i po chwili ustawił owe rzeczy na stolę, tuż przed nosem chłopaka. Złapał go za rękę, a Sasuke przeszły dreszcze, były przyjemne i skierował ją w stronę czarnych, jak się okazało foremek i pistoletów z lukrem, złapał za formę fiołka(Sasuke oznacza fiołek^^) i przestawił ją do ciasta, które rozwałkował, za nim Sasuke mu przerwał i nacisnął dłonią na ową czynność.(To ostatnie zdanie jest głupie.:). )
- Co się stało? Czemu ja tu… Eeeeee… Leże? W bieliźnie? – Zapytał przerażony.
- Ty tu spałeś.
- A-aha… – Zająknął się czarnooki i zaczerwienił.
- A co? – Przesunął ciało chłopaka ze swoje klatki piersiowej, po czym ułożył chłopca na pościeli. – Śpij sobie. Dziś jest sobota. – Uśmiechnął się czarnooki i przeciągnął się, wypinając swą klatkę piersiową do przodu. Sasuke uniósł się na rękach, spoglądając na mężczyznę ze spokojem. Nim Madara wyszedł zauważył na jego ustach pożądliwy pół uśmiech.
***
Dni mijały szybko. Minęło ciepłe lato i nadeszła jesień, a tuż po niej zima, a co za tym idzie święta. W domach wielu osób zaczęły się porządki. Naruto z Itachi’m pojechali na zakupy, a Sasuke i Madara robili powoli i spokojnie porządki.
- Apśk! – Kichnął Sasuke, wy ciągając choinkę ze schowka. Na jego ustach pojawił się chytry uśmiech, nie zwiastujący niczego dobrego. Za nim stał Madara z miską w ręce i łyżką
- Sasuke-kun pomóc ci z tą choinką? – Zapytał śmiejąc się. Sasuke podskoczył w miejscu i spojrzał z przestrachem na mężczyznę stojące go za nim. Zmrużył oczy po czym pokiwał głową. – Po czekaj… – Mruknął i odwrócił się na pięcie, po czym wszedł do kuchni, która znajdywała się obok salonu w którym aktualnie znajdował się młody Uchiha. Madara wszedł do brązowej kuchni i schował ciasto do lodówki, a gdy to zrobił pomyślał, że czas zacząć zabawę. Wszystko szło po jego myśli.
- Wujku! – Pisnął chłopak. – Pomożesz mi?! – Krzyknął.
- Idę, już idę… – Mruknął i wszedł do salonu w którym był czarnooki chłopak. – Chodź tutaj… – Powiedział Madara, a chłopak wykonał polecenie. – Trzymaj to damy na samą górę. Na szpic. – Spojrzał na wysoką choinkę. W jego dłoniach trzymał dużego, białego aniołka. Pamiętał jak był mały to zawszę ze swoim bratem stroili tę choinkę i cały dom (^^). – Wejdziesz mi na barana, dobrze? – Kucnął, a chłopak zaczerwienił się.
- D-dobrze… – Zająknął się czarnooki. Wszedł na niego i wsadził aniołka na szczyt choinki. Po chwili aniołek zaczął świecić. – Sugoi… – Szepnął po chwili, a mężczyzna podał mu łańcuch, który Sasuke zaczął ubierać na choinkę, uśmiechając się co raz szerzej. W miarę gdy ozdób przybywało Sasuke te święta co raz bardziej się podobały. Czuł, że stanie się coś, czego będzie w krotce żałował, ale zepchnął to dziwne uczucie na samo dno swej świadomości.
***
Zielona choinka zaczęła przybierać na kolorach. Miała na sobie krwisto czerwone lampki, tego samego koloru łańcuchy i bombki. Mężczyzna zdjął z siebie chłopaka i pomaszerował do kuchni, by po chwili zawołać dwunastolatka.
- Sasuke-kun… Pomożesz mi?
- Idę…! – Krzyknął wyżej wymieniony.
- Trzymaj, i załóż to na siebie. – Mruknął Madara i rzucił w stronę czarnookiego różoffym fartuszkiem. Sasuke bez słowa ubrał fartuch, poczym zaczerwienił się nieznacznie.
- Czemu różowy?
- Bo taki nosi Naruko. – Uśmiechnął się. – Jesteś słodki… – Szepnął. – „Pożądam go całą duszą, ciałem, sercem.” – Trzymaj swoje ciasto.
- „Świetnie…” – Pomyślał Sasuke wyjmując ciasto z miski i wbijając w nie spojrzenie. – „Co ja baba jestem?” – Madara wziął wałek i zaczął nim wałkować ciasto.
- Nie robiłeś nigdy ciasteczek? – Zaśmiał się mężczyzna. Sasuke zmarszczył czoło i pokiwał głową. Madara wziął coś z półki i po chwili ustawił owe rzeczy na stolę, tuż przed nosem chłopaka. Złapał go za rękę, a Sasuke przeszły dreszcze, były przyjemne i skierował ją w stronę czarnych, jak się okazało foremek i pistoletów z lukrem, złapał za formę fiołka(Sasuke oznacza fiołek^^) i przestawił ją do ciasta, które rozwałkował, za nim Sasuke mu przerwał i nacisnął dłonią na ową czynność.(To ostatnie zdanie jest głupie.:). )
***
Po około pół godzinie ciasto zostało zwałkowane a mąka była dosłownie wszędzie. Na podłodze, na ciuchach, na twarzy Sasuke.
- Chodź umyjemy się… – Madara złapał chłopca za dłoń i po ciągnął go do łazienki.
- Wujku? – Zachichotał trzymając biały proszek w dłoni.
- Hn? – Mężczyzna spojrzał na niego a ten wybrał sobie właśnie ten moment by obrzucić mężczyznę mąką. – Orzesz ty mały… – Zaśmiał się i wziął go na ręce. – To umyjemy się razem dobra mały? – Chłopak pokiwał głową i uśmiechnął się.
Po około pół godzinie ciasto zostało zwałkowane a mąka była dosłownie wszędzie. Na podłodze, na ciuchach, na twarzy Sasuke.
- Chodź umyjemy się… – Madara złapał chłopca za dłoń i po ciągnął go do łazienki.
- Wujku? – Zachichotał trzymając biały proszek w dłoni.
- Hn? – Mężczyzna spojrzał na niego a ten wybrał sobie właśnie ten moment by obrzucić mężczyznę mąką. – Orzesz ty mały… – Zaśmiał się i wziął go na ręce. – To umyjemy się razem dobra mały? – Chłopak pokiwał głową i uśmiechnął się.
***
Chłopak siedział w wannie pełnej piany. Madara siedział razem z nim.
- Wesoło ci? – Zapytał czarnooki przytulając ciało nagiego chłopaka do swojej klatki piersiowej. Sasuke zaczerwienił się mocno.
- Taak…!! – Zrobił szeroki uśmiech, kręcąc się na kolanach mężczyzny, nie spokojnie. Naglę Sasuke zamarł. Madara wyraźnie też się zaniepokoił, ponieważ. Zjechał dłonią pomiędzy uda chłopca i poczuł, że…
- Sasuke? – Zerknął mu w oczy, które zaraz się skryły pod kurtyną długich i czarnych, rzęs. – Podnieciłeś się? – Chłopak spuścił głowę i spojrzał na pianę, jak by ta miała mu pomóc.
- Nie wiem co się ostatnio ze mną dzieję. – Jęknął i skulił się w sobie. – Wujku? – Zapytał czarnowłosy i raczył w końcu na spojrzeć na Madare. – …Nie rozumiem tego uczucia. Mam czasami wrażenie, że…
- Masz motyle w żołądku?
- Tak…
Chłopak siedział w wannie pełnej piany. Madara siedział razem z nim.
- Wesoło ci? – Zapytał czarnooki przytulając ciało nagiego chłopaka do swojej klatki piersiowej. Sasuke zaczerwienił się mocno.
- Taak…!! – Zrobił szeroki uśmiech, kręcąc się na kolanach mężczyzny, nie spokojnie. Naglę Sasuke zamarł. Madara wyraźnie też się zaniepokoił, ponieważ. Zjechał dłonią pomiędzy uda chłopca i poczuł, że…
- Sasuke? – Zerknął mu w oczy, które zaraz się skryły pod kurtyną długich i czarnych, rzęs. – Podnieciłeś się? – Chłopak spuścił głowę i spojrzał na pianę, jak by ta miała mu pomóc.
- Nie wiem co się ostatnio ze mną dzieję. – Jęknął i skulił się w sobie. – Wujku? – Zapytał czarnowłosy i raczył w końcu na spojrzeć na Madare. – …Nie rozumiem tego uczucia. Mam czasami wrażenie, że…
- Masz motyle w żołądku?
- Tak…
- To miłość… – Mruknął i uśmiechnął się.
…******…
Przepraszam, że to tak długo trwało, ale mam: 38.7 gorączki.
…******…
Przepraszam, że to tak długo trwało, ale mam: 38.7 gorączki.
Tara:
OdpowiedzUsuńJak uroczo! Rozmarzyłam sie na wzmianke o notce.
Sasuke sie podniecil i nie umial sobie tego wytlumaczyc... No coz ma jeszcze chlopak czas na te sprawy, bo jak rozumiem ma 12scie lat w tym opowiadamiu. No ale wszystko przed nim....
UWAGA;D:D..:
OdpowiedzUsuńPROLOG, ROZDZIAŁ: 1, ROZDZIAŁ: 2 I ROZDZIAŁ: 8, ZOSTAŁ POPRAWIONY ;)
Śliiiczneeee;). Fajnie mi się czytało;)
OdpowiedzUsuńNo ładnie, ładnie w wannie. Zakochał się Sasu? hym... Ciekawie, a tu, ym...
OdpowiedzUsuńZdrowie szybko, kochana!
WIIIIII!!! Super :)
OdpowiedzUsuń