Regulami..

1.1. Kushina w Yakuzie ma zawsze rację.
1.2 Jeżeli Kushina w Yakuzie nie ma racji patrz punkt pierwszy.
2.1 Tu posty są zamieszczane ....(Różnie:D)
2.2 Piszę bo lubie;P.
2.3 Nie chcę widzieć komentarzy w stylu: "Głupie to"/"Nie podoba mi się twoje opo.".. Jak komuś nie odpowiada. WYPAD=__=.
3.1 Powiadamiam przez:
3.2 * Gadu-Gadu.
3.3 * Blogi.
4.1 SPAM... Hmm.. Jak chcecie, dawajcie*Wzrusza ramionami:D*
Pozostałych zapraszam do czytania i komentowania^^).
5.1 Najważniejsze:
Opowiadanie jest Yaoi, lżejszą formą związków męsko-męskie, jest Shōnen-ai, jeżeli ci nie odpowiada, to spójrz w prawy, górny róg ekranu.. Tam znajduje się taki pięknie czerwony "x", naciśnij go i... WYNOŚ MI SIĘ STĄD ;/...

...A pozostałych, zapraszam serdecznie do czytania, oraz komentowania..

czwartek, 31 grudnia 2009

Rozdział: 20

Rozdział: 20
            Impreza;)..


Dzisiaj mnie kochasz, jutro nienawidzisz
Dzisiaj mnie pragniesz jutro się wstydzisz


*wychyla łeb zza progu swojego pokoju* …cześć?… * leci but * * unik * * kot dostał butem * …sorry Chmurka ^^. * próbuje jeszcze raz * * wchodzi nieznacznie we wnętrze pokoju * * czujny wzrok * O.O * zgłębi pokoju wyłania się spragniony krwi tłum * o_O …czas zwalać * spierdziela *  * gdy już przekracza próg pokoju ręce łapią ją za nogi i wciągają z powrotem * NIEEEEE TO  DO NOT WANT DO NOT WANT T_T *lincz *  * śmierć *  *wszyscy myślą że zabił mnie Kira*  * Wszczyna śledztwo * KONIEC xP. :*, ;*

_______
Ku: Dobra, a teraz serio to będzie ostatnia notka… Tym roku a więc ;)


________33333333333333333333333

________333________________333

__N_______333___2_0_1_0___333

____O______333___________333

______W_____333_________333

________Y_____333______333

________________333__333

_____R____________3333

_______O___________33

_________K_________33

___________________33

__2_0_1_0__________33

___________________33

___________________33

_____________33333333333333


 
*A kot*


Ki: Sto lat, sto.. *Leci but xD*.
Ku: *Łapię się za głowę O_o*. To nie te życzenia


Z Nowym 2010 rokiem

Niechaj zdrowie dopisuje

Radość, miłość i szacunek w Twym życiu króluje

Nie pozwalaj pomiatać i rządzić sobą

Boś szacowną jest osobą

Żona niech zajmie się przynależną jej pracą

Dzieckiem, praniem, gotowaniem i sprzątaniem

Niech nie wpaja Ci, że jesteś draniem

Jest księżniczką bez majątku i rodowodu,

żeby Cię omamić doprowadza Cię do wzwodu

Ty pracujesz, kombinujesz prezenty dla niej i jej rodzinki kupujesz

Ona w dupie ma Ciebie i Twoją Rodzinę

Potrzebuje tylko sponsora i cielęcinę

Opamiętaj się! ułóż sobie życie Chłopie

Z normalną kobitką, a będziesz szczęśliwy

A tę urojoną księżniczkę i jej rodzinkę miej w dupie. Tego na Nowy 2010 rok życzy Ci Twoja przyjaciółka..



Ki: *Ryk śmiechu ja mam* Hahaha.… Ja mam coś lepszego^_^

Z Nowym Rokiem coś się zmienia,
Każdy nowe ma życzenia,
NOWY ROK mi pióro łechce,
Czego chcę a czego nie chcę?
I nie wszystkich tym zachwycę,
Czego nie chcę ,czego życzę!




Cudów nie chcę już od TUSKA,
Nie chcę ropy od Putina,
Ani od innego ruska,
Wolę KLAUSA i BOŻINA!
Nie chcę z Ameryki TARCZY,
Ani gazu z Emiratów,
Lech Wałęsa mi wystarczy,
Z grubą TECZKĄ doktoratów!
Bogatemu byk się cieli,
Więc ELITA się przeciska,
By załapać się w BRUKSELI,
Na poważne stanowiska!
Mocno gonią za tym rajem,
* Obrywa w łeb! *


Kushina: grrr… To czytamy!
Kikiru:… No, ale o co ci chodzi? Przecież moje życzenia są zajebiste…!
Kushina: One są… No wiesz… Nie smaczne…
Kikiru: Ehh.. No dobra;)… Dawaj tę kartkę >D>
I…


Kushina w Yakuzie, oraz Kikiru>3:
Wszystkiego naj, naj w Nowym Roczku,
żeby najgorszy dzień w Nowym Roku
był lepszy od najlepszego dnia w starym roku. Życzą:


                        Kikiru;3

…******…
Dedykacje:
Dla wszystkich;D..

...****** ...

- Co proszę…?!! Trzy minuty? =.= Ja cię kiedyś uduszę… – Mruknął i zniknął.



Madara:


            Skakałem z drzewa na drzewo bez szelestnie. Cholera no te bachory już czekają. Stanąłem za nimi.
- No siema.. – Spojrzałem na grupę obgadujących mnie uczniów.
- …Ema nie obrażaj go.. – Zielonowłosy chłopiec warknął na swoją towarzyszkę.
- Widziałeś, jakiego sensei’a miała drużyna pierwsza? – Chłopak westchnął. Trzecie osóbka, wyglądała, jak  kupka nieszczęścia. Długie, ciemnogranatowe włosy opadły zaledwie ośmioletniemu dziecku na twarz, ciemno rubinowe oczy zerkały z przestrachem na mnie.
- Ej… – Chłopiec zaczerwienił się.
- Przecież tam ten mężczyzna był gruby i obrzydliwy a…
- A Ja jaki jestem? – Stanąłem przed nimi.
- Wow.
- Jestem od dziś waszym sensei… – Zachichotałem. – Jestem Uchiha Madara.
- Ryuu Mao… – Zielonowłosy chłopak podał mi rękę.
- Cześć mały. – Poczochrałem chłopca po jego łebku.
- A ja to… To… Ema Hazuka.
- Cześć… A ty? – Spojrzałem, na dziesięciolatka.
- Ten chłopak nie powinien być w naszej drużynie… – Syknęła dziewczyna. – Takich dziwaków, jak on powinno się likwidować.
- Przecież… – Zaczął Ryuu.
- Przecież to demon. Takim, jak on… – Chłopak chciał uciec, ale złapałem za rękę i spojrzałem mu w oczy. Były zaszklone.
- Ryuu, weź Emę i idźcie do domu. Zobaczymy się rano. – Chłopak  złapał dziewczynę za rękę i poszedł z nią. – Ty masz demona…?
- T-tak… – Zapłakał cicho. – Mam jedenasto ogonowego. F-Feniksa.. – Przytuliłem go do siebie.
- Mogę cię potrenować, a potem pójdziemy do mojego domu. Pokaże ci, że nie jesteś jedynym demonem w tej wiosce.
- D-Dzięki… – Szepnął.
- No to najpierw może… Hmm… Nauka wchodzenia po drzewie, bez użycia rąk?
- Czy sensei, kpi sobie ze  mnie?
- Ja? wżyciu. Skup czakre w nogach.. – Poleciłem. – Tak jak ja.. – Pokazałem mu, i wskoczyłem, na drzewo. Chłopak otworzył szeroko oczy. Stanąłem twarzą do dołu. – Masz duże pokłady czakry, spróbuj..
***
            Po treningu nauczyłem chłopca paru innych technik, a potem poszliśmy do mojego domu.
- ~ Hehe… Naruto się ucieszy.. ~ – Spojrzałem na chłopca. Był strasznie cichy.
- Hej Madara-sempai! – Usłyszałem za sobą, a potem poczułem jak pomalowane, na czarno paznokietki wbijają się w moją biedną, czerwoną zbroje.
- O hej Kushi. Co się stało?
- Mój demon.. To boli. – Pisnęła ona.
- Co, co twój demon?
- Pełnia. – To jedno słowo. Powiedziało wszystko.
- Chodźcie. – Powiedziałem Juukai’a i Kushiny i pobiegliśmy.
***


            Trzy szalejące w bólu demony. Kyuubi i Naruto musieli być  zamknięci w jednym z moich pokoi. Chłopak miał ledwo, co trzymającą pieczęć. Więc musiałem ją nieco wzmocnić.
- ~ Jakiś zmyślny tchórz i dupek, bardzo zmyślny tchórz i dupek musiał zrobić taką lekką pieczęć. ~ Teraz trochę zaboli. – Mruknąłem i przyłożyłem trzy palce do jego pleców. Chłopak wrzasnął a złotawa poświata zabłyszczała, formując się w złotego feniksa.
- Witaj… – Wypowiedział demon.
- Witaj feniksie.. – Skłoniłem się.
- Widzę, że jesteś z rodu Uchiha…
- Tak. Czy mógł bym cię o coś prosić?
- To zależy.
- Ceną jest życie tego chłopca, oraz twoje własne.
- Więc słucham cię o wielki Uchiho.
- No tak, żeby uratować was obu musiał bym zwiększyć moc pieczęci, ale ty będziesz mógł się mógł wyjść do 5/6ogona. – Ptak mruknął coś nie zrozumiale i wniknął w ciało chłopaka a białowłosy zemdlał. Odsunąłem palce od jego pleców, położyłem go w gościnnym pokoju, po czym wyszedłem do mojego lisa(I wszyscy wiemy, o kim mowa..^^).


***
            Wchodząc do pokoju musiałem uważać, na Kyuubi’ego. Otworzyłem drzwi ale po chwili szybko odskoczyłem w tył. Warkot lisa był słyszalny bardzo daleko.
- Kochanie mogę?
- Kyaach! Iie…. Zostaw mnie. – Wyszedłem z pokoju i poszedłem do drugiego gościnnego pokoju.
- Kushi? – Wszedłem do pokoju, trzymając w pogotowiu kunai.
- Hai? – Wyszeptała, zdartym od wrzasku głosem.
- O mój boże… – Podbiegł do dziewczyny, która ledwo kontaktowała.
- Już będzie dobrze… – Powiedziała i zemdlała.
- Tak, będzie dobrze.. – Położyłem dziewczynę na pościeli, po czym zacząłem leczyć powierzchowne rany. Znałem ją na tyle, by wiedzieć, że gdy się ocknie zaraz poleci na trening. – Cholera… – Przekląłem cicho to wymaga szycia. – Westchnąłem i wstałem. Jej ataki zawsze były takie same, ale dziś Kikiru przeszła samą siebie…
***


            Sasuke leżał w łóżku. Spał w tulony w ramię brata.  Cieszył się, że jest w ciąży. Naglę Sasuke zmarszczył brwi. Coś łaskotało go po nosie. Otworzył oczy i spojrzał na włosy swojego brata. Spał spokojnie. Sasuke usiadł na łóżeczku i uśmiechnął się. Wstał i już wychodził gdy  usłyszał głos dobiegający z łóżka.
- Dokąd idziesz? – Mrukną Itachi patrząc na „dziewczynę” z czułością.
- Muszę się przejść. – Burknął.
- Poczekaj pójdę z tobą..
- Nie musisz.. – Krótkowłosa zaczerwieniła się.
- Nie bo jeszcze coś ci się stanie.
- W kuchni? – Dziewczyna uśmiechnęła się i wyszła do pokoju obok.
- Chcesz coś zjeść?
- Tak..
- Jest trzecia w nocy. – Jęknął mężczyzna i opadł na pościel.
- To mogę? – Zapytał chłopak i uśmiechnął się do swojego aniki.
- Ja też coś zjem.. – Odwzajemnił uśmiech i ruszył za swoim kociakiem do kuchni.
***


            Pozostała część nocy minęła w domu Madary już nie co spokojnie. Kushi spała w jednym z pokoi gościnnych, Madara z Naruto w drugim pokoju, a w ostatnim spał malec.
***
            Jak się okazało następnego dnia był sylwester.


Itachi:


            Rano wstałem, przeciągnąłem się i wszedłem do łazienki, w której był mój brat… eee… znaczy siostra ^_^.
- Ohayo kocie…
- Cześć Itachi. – Ubrana w czarne jeansy oraz w różową bluzeczkę z hallo Kitty, jak ją zobaczyłem, myślałem, że padnę.
- Słodko wyglądasz, wiesz?
- Hai.. – Pisnęła ona. – Idziemy na imprezę wiesz nie?
- Tak, tak, ale ty nic nie pijesz, nie palisz i wiesz nie?
- Hai, hai.. – Westchnęła czarnooka, a ja w tuliłem nos w jej włosy.
- Itachi.. – Syknęła i nadepnęła mi na nogę.
- No co? – Uśmiechnąłem się do niej i obciąłem ją delikatnie w pasie.
- Idę, muszę coś zjeść.. I nie, nie chcę twojej pomocy, bo znowu się otrujesz.. – Westchnęła i zniknęła z uśmiechem za drzwiami.
***


Narratorka:


- Dobra, to co mały zostaję?
- No pewnie.. – Pisnął blondyn i przytulił chłopca do siebie.
- N-naprawdę? Nie będę przeszkadzał? – Zapytał chłopiec.
- Tak.. – Uśmiechnął się brunet.
- Witaj w rodzinie Juukai. – Zaśmiał się lazurowooki, patrząc w stronę mężczyzny.
- Dobra, robimy imprezę.. – Puścił oczko, w stronę Naruto, na co ten zaczerwienił się, i spuścił swą złocistą główkę.
- Od czego zaczynamy? – Zapytał chłopiec patrząc to na czerwonego blondyna, to na Madare…
- Od balonów..! – Naruto podniósł oczka i spojrzał na chłopca, który uśmiechnął się i pobiegł do salonu, ponieważ cała trójka siedziała sypialni chłopca. Naglę mina Naruto stała się poważna. – I co teraz? – Zapytał, nie patrząc na Madarę.
- A co ma być? – Wzruszył ramionami. – Będziemy szczęśliwi. – Uśmiechnął się.
- No to robimy imprezę…^__^ – Zachichotał blondyn.
***
            Byli wszyscy. Sasuke, Itachi, Madara, Naruto, Juukai, Pain Konan, Jungo, Suigetsu, Kushina, Sakura i parę innych osób. Tańczyli śpiewali, śmiali się, cieszyli się i w ogóle. Drużyna Madary i Itachi’ego bawiła się razem w sypialni Juukai’a.
- Uwaga! Uwaga! – Krzyczał blondyn skacząc po niewielkiej scenie. – Już za dziesięć minut będzie północ!
– Muzyka znowu popłynęła a Naruto zeskoczył ze sceny wprost w ramiona Madary. – Kocham cię… – Szepnął.
- Ja ciebie też… – Musnął mu usta i spojrzał w jego lazurowe oczy.
            Tym czasem Itachi i Sasuke tańczyli spokojny taniec.
- Kochasz mnie? – Zapytał Sasuke.
- Bardzo… – Itachi okręcił dziewczyną i krzyżował ręce na jej brzuchu, całując jej usta. Doszedł ich głos ze sceny. Odwrócili się i uśmiechnęli. – Jeszcze 10minut… – Mruknął w usta dziewczyny.

Konan przez cały czas patrzyła w okno, denerwowała się;).
- Coś się stało Konan? – Doszedł ją głos zza pleców.
- Nie, ale…
- Ale co? – Rudowłosy przytulił się do swojej żony.
- Trochę się obawiam o…
- Denerwujesz się o dzieci?
- Hai… – Zaczerwieniła się.
- Możemy iść do nich, jak chcesz. – Mruknął.
- Chciała bym..

Suigetsu tańczył powoli ze swoją dziewczyną. Z głośników leciała, spokojna melodia
Śpij i zamknij oczy śnij - śnij
Śpij i zamknij oczy śnij - śnij

A ja będę twym aniołem
Twą radością, smutkiem, żalem
Będę gwiazdą na twym niebie
Będę zawsze obok Ciebie

Jak, wytłumaczyć Tobie mam
Że jesteś wszystkim, tym co mam
Tym co jest dobre i co złe
Uwierz tak bardzo ......

Śpij i zamknij oczy śnij - śnij
Śpij i zamknij oczy śnij - śnij

A ja będę twym aniołem
Twą radością, smutkiem, żalem
Będę gwiazdą na twym niebie
Będę zawsze obok Ciebie

Jak, wytłumaczyć Tobie mam
Że jesteś wszystkim, tym co mam
Tym co jest dobre i co złe
Uwierz tak bardzo Kocham Cię

Jak, wytłumaczyć Tobie mam
Że jesteś wszystkim, tym co mam
Tym co jest dobre i co złe
Uwierz tak bardzo Kocham Cię

A ja będę twym aniołem
Twą radością, smutkiem, żalem
Będę gwiazdą na twym niebie
Będę zawsze obok Ciebie

A ja będę twym aniołem
Twą radością, smutkiem, żalem
Będę gwiazdą na twym niebie
Będę zawsze obok Ciebie

Twym aniołem, twym aniołem
Twym aniołem, twym aniołem…
- Kocham cię… – Mruknęła całując swojego chłopaka.
- Ja ciebie też… – Oddał pocałunek.
- Ej chodźcie na dwór.. – Usłyszeli głos chłopca. – Naruto-san odpala za chwilę petaaaa! – Chłopiec został złapany na ręce.
- Wujek! – Zachichotał malec widząc przed nad sobą czarne włosy Itachi’ego.
- Tak to ja trzymaj się mocno.. Idziemy na dwór… – Zaśmiał się dźwięcznie idąc z czerwonookim chłopcem na dwór. Byli już ubrani w swoje ciepłe rzeczy.
- Idziemy? – Zapytała dziewczyna z niepewnością.
- No pewnie.. – Musnął delikatnie jej usta i wyszedł biorąc kurtki z wieszaków.
***
- Pozostało: 10, 9, 8, 7, 6, 5, 4, 3, 2, 1.… Wszystkiego najlepszego z okazji nowego roku! – Krzyknęli jednocześnie wszyscy zebrani i nie zebrani na podwórku, petardy poleciały do nieba, a shinobi zaczęli cieszyć się, śmiać i w ogóle. Szampan też został otwarty.


  A impreza trwała do białego rana…



 

środa, 23 grudnia 2009

Rozdział: 19

Rozdział: 19.
„Sasuke jest w ciąży xD…”
Przepraszam za wszystko
Przepraszam, wiem, pozwoliłem ci spaść
Przepraszam do samego końca
Nigdy nie potrzebowałem przyjaciela
Tak jak teraz…

O_o jak tu dawno rozdziału nie było.. O.o.. Eee.. Gome?!*Patrzy na zegar i stwierdza, że jest idealnie:D*
Okay, a teraz zapraszam do czytania i komentowania:*
Małą gwiazdkę przed świętami
Przyjmij pro
szę z życzeniami
Może spełni
się marzenie
Białe Boże
Narodzenie
Lub, gdy
przyjdzie Ci ochota
Niech
to będzie gwiazdka złota
Bo,
gdy spada taka z nieba
W
tedy zawsze marzyc trzeba
No, a jeś
li tak się zdarzy,
Że srebrz
ysta ci się marzy
Możesz ta
kże taką zdobyć
I choinkę nią ozdobić
Gwiazda, gwiazdce zamrugała
I choinka lśni już cała
Naszych marzeń jest spełnieniem
Bo jest piękna jak marzenie
A pomarzyć czasem trzeba
Każdy pragnie gwiazdki z nieba.


...******...
- Sasuke? Co byś zrobił gdyby okazało się, że jesteś dziewczyną? – Zapytał długowłosy przełykając ciężko ślinę.
- Eeeee… Ale o co ci chodzi?
- Na pewno chcesz wiedzieć?
- Hai… – Itachi westchnął, wstał z łóżka, wziął lusterko i podał je zdezorientowanemu bratu.
- Tylko mnie nie zabij!! – Krzyknął błagalnie. Sasuke spojrzał na lusterko i znieruchomiał.
- O kurwa. – Z szoku Sasuke wypuścił lusterko, ponieważ miał czarne, nieco przydługie włosy. Zjechał wzrokiem na klatkę piersiową i aż wrzasnął z przerażeniem. – Itachi co się ze mną stało?! – Sasuke z przerażenia za krył się kołdrą.
 - Nie wiem, ale tak wyglądasz jeszcze słodziej… Mrrrr… – Zaśmiał się długowłosy, za co oberwał w łeb poduszką, gdy Itachi zdjął z siebie poduszkę i zobaczył, że jego ototo gdzieś nawiał.
- Pójdziemy do Naruto i zobaczymy co u nich dobra?
- I kupimy żeńskie ciuchy.. – Sasuke wyszedł z łazienki i obciągnął swoją białą koszulę. Musiał ją zapiąć podszyją, by dosyć duże piersi nie były widoczne. Sapnął ze złoszczony widząc wzrok Itachi’ego. – Nie gap się „tak” na mnie, bo się w sobie zamknę.
- No, ale o ci chodzi? – Zapytał a w jego oczach coś błysnęło.
- Ooo nie wyłazimy…  – Pociągnął brata za ucho i wyszli z domu.
***
            W tym samym czasie nasza pozostała dwójka kochanych bohaterów spała w  tulona w siebie. Nagle Naruto się  przekręcił na plecy i spadł z łóżka.
- Kurwa mać. Trochę wczoraj zaszalałem z Madarą. – Zachichotał przypominając sobie co oglądali w telewizji. – To było… straszne. – Stwierdził po chwili i wyszedł do łazienki.
***
            Sasuke i Itachi wychodzili ze sklepu z damską odzieżą. Jakież było ich zdziwienie, gdy zobaczyli różowowłosą Sakure Haruno. Na oko miała z szesnastkę. Sama dziewczyna była zdziwiona, widząc braci, a raczej siostrę i brata. Szybko im pomogła. Dla Sasuke wybrała różne kolory bluzek, spodni, kusych spódniczek, kurtek i bielizny.
- No to teraz do Naruto.. – Zamruczał cicho Itachi, ze złością trzymając wszystkie torby i tym podobne rzeczy. „Dziewczyna” zarumieniła się i pociągnęła Itachi’ego za sobą.
***
            Dotarli na miejsce. Zapukali w drzwi, po czym,  po czterech minutach stanął młody, czerwonooki i czerwonowłosy chłopak, który omal nie zaliczył gleby widząc Sasuke w żeńskiej postaci.
- Jest Naruto? – Chłopak kiwnął głową i wpuścił gości, po czym zmieniwszy się w lisa zamknął drzwi  i wbiegł na górę.
- Czy to był Kyuubi? – Zapytał głupio Itachi, wchodząc do salonu, w który rozwalony na kanapie leżał blondynek i oglądał dupnął kreskówkę(Hehe.. Naruś się w rozwoju nam cofa…!^_^)
- Ohayo… – Mruknęła „dziewczyna”.
- Ohayo Sasuke, Itachi… Siadajcie.. – Blondyn wyłączył telewizor i raczył w końcu zerknąć na przybyszy i wrzasnąć „ JEZU SASUKE CZEMU JESTEŚ LASKĄ?!”
- Nie wiemy… – Mruknął Itachi tuląc swoje słońce do siebie.
- Muhahahaha… – Zaśmiał się Madara wchodząc do pokoju.
- I z czego rżysz? – Zapytała cicho czarnowłosa „dziewczyna”.
- Spróbuj użyć jakiegoś jutsu. – Mężczyzna uśmiechnął się. Sasuke chciał użyć ninjutsu. No właśnie chciał. Złożył pieczęci do kage bunshin no jutsu, ale coś mu nie pykło. Chakra przepływała szybko, ale nic się nie stało.
- Co do cholery? =.= – Sapnęła wściekle dziewczyna i po chwili poczuła, że mdleję. Upadła by, gdyby nie Itachi, który złapał ją.
- Co jest do cholery? – Itachi zerknął na spokojną twarz swojego brata. – Dlaczego.. On, eee… Ona zemdlała?! Uhh…
- On jest w ciąży. Itachi. – Stwierdził Madara. (*Głupkowaty rechot xD*) – Każde wydobycie chakry będzie się tak kończyć.
- C-co proszę?! – Teraz Itachi’emu zrobiło się nie przyzwoicie gorąco. – Czyli, że ja, że on, że my?!
- Tak… – Szeroki uśmiech rozświetli twarz Madary.
- Ale ja się nie nadaję na ojca… – Jęknął Itachi.
- Mamy książki, na ten temat. – Krzyknął Naruto, który nie wiadomo kiedy wyszedł z pokoju do kuchni.
- No to gdzie te książki? – Itachi zająknął się, ale zgodził się. – ~ Cholera Sasu-chan mnie zabiję!! ~ – Długowłosy gładził alabastrową twarz wyżej wymienionej osoby.
***
            Sasuke siedział w fotelu. Zaciskał nerwowo ręce na ciemnych, damskich spodniach.
- Cholera… – Jęknął. – Czyli ja już nie będę shinobi?!! – Był zły.
- Będziesz.. – Rzucił przez ramię Madara, wychodzący z domu. – Wychodzę do Pain’a! – Krzyknął do Naruto, który z Itachi’m byli na strychu i szukali książek.
- Spoko.. – Odkrzyknął blondyn.
***
            Pain, siedział w swoim gabinecie i zerkał co chwila na swoje dzieci, które bawiły się grzecznie w kojcu. Konan była w wiosce trawy, by podpisać sojusz z ich wioską. Mała Ai* i mały Ayame*. Rudzielec podszedł do kojca i wyją maluchy z kojca.
- Tajuś!! – Pisnęła dziewczynka. – Misia!
- Dobrze Ai-chan… A jakiego? – Dziewczynka i chłopiec mieli już rok.
- Źe kokajdą!
- Już dobrze.. Chwilka… – Chłopiec zasnął w śród minusów. – Proszę, to dla ciebie. – Pomarańczowooki mężczyzna zachichotał i wyciągnął zza siebie dużego, niebieskiego pluszowego(Jak w simsach)misia.
- No pięknie… Heh.. Czy masz może misje dla mnie? – Rudowłosy spojrzał na czarnookiego i zachichotał.
- Tak, mam..
- Zajmiesz się moimi dziećmi.
- C-Co proszę? – Jęknął złowrogo mrużąc oczy.
- Żartuję… – Zaśmiał się otwarcie.
- No to?
- To za karę, że ciebie tak długo nie było. Masz złapać z Uchihą Itachi’m i z Uchihą Sasuke.. Kota, dla lorda feudalnego – Yuki-kage powiedział to śmiertelnie poważnie.
- A czemu nie z lisem?
- Bo lis ma swoje sprawy – Madara zamrugał gwałtownie oczyma.
- Co proszę?
- Lis ma teraz swoje zajęcia, przecież jest Hokage nie? – Mruknął pod nosem.
- Taaa… Coś wspominał. – Podrapał się zakłopotaniem po głowie
- No właśnie… – Nagato włożył swoją małą córeczkę, do kojca.
- Chcesz czegoś jeszcze? – Zwrócił głowę, do czerwonookiego mężczyzny.
- Taaa… – Madara wstał z jednego kolana i spojrzał na mężczyznę, który usiadł już za biurkiem.
- No to mów…
- Teraz uważaj, nie spadnij z krzesła. – Rudowłosy wziął kubek z parującą herbatą i zaczął pić. – Sasuke jest w ciąży. – Mężczyzna splunął herbatą, na papiery, które były przed nim i zaczął się krztusić i dusić.
- Co proszę? – Wychrypiał.
- Sasuke jest w ciąży.. –Usiadł na biurku.
- Co to znaczy, że jest ciąży? Eeee.. Znaczy z kim? O.o .
- Z Itachi’m, więc może sam złapie kocura?
- Nie weźmiesz ze sobą drużynę trzecią. Są świeżo upieczonymi geninami. – Mruknął.
- Ehh.. No dobra, to gdzie mam się z nimi spotkać? – Spojrzał z byka na rudzielca.
- Hmm.. Nie patrz tak na mnie, bo będziesz ścigał wszystkie, psy, koty i tym podobne  sworznia do życia.
- Błagam, tylko nie to! – Bardziej sarknął niżeli jęknął.
- Więc drużyna będzie za trzy minuty, pod starym dębem.
- Co proszę…?!! Trzy minuty? =.= Ja cię kiedyś uduszę… – Mruknął i zniknął.
…******…



________________
Ai* – Ai (kanji:
, hiragana: あい, katakana: アイ) – japońskie imię żeńskie, oznaczające dosłownie miłość. Jest ono skróconą, nowocześniejszą formą imienia Aiko (w latach 80. XX wieku żeńskie imiona z końcówką ko wyszły z mody).
Ayame* – (jap. 菖蒲  lit. „irys”?), imię japońskie noszone zarówno przez kobiety jak i mężczyzn.




czwartek, 3 grudnia 2009

UWAGA:

AUKCJA 2009r.

Gorąco zapraszamy Państwa w mury Gimnazjum nr 5 im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Mysłowicach na jubileuszową X Aukcję Prac Plastycznych wykonanych przez uczniów naszej szkoły. Dochód z imprezy tradycyjnie przekazany zostanie na rzecz Hospicjum „Cordis.” Wesprze także działalność Klubu Młodego Plastyka.
Zapraszamy 7 XII 2009 r. o godz. 17 .00 do Sali gimnastycznej naszej szkoły. Spotkanie umili Państwu występ szkolnego Koła PCK. Wierzymy, że los drugiego człowieka nie jest Państwu obojętny i zaszczycicie nas Swoją obecnością.
„To my mamy wyciągać z przepaści”
Społeczność Gimnazjum nr. 5.

********************************************************

 Mnie też tam spotkacie:D:D Będę w kawiarence:)

środa, 18 listopada 2009

Rozdział: 18.




„,I co byś zrobił gdybyś był dziewczyną?”
Pragnę twych ust i dotyku dłoni.
Pragnę języka co dobrze mi zrobi.
Ujrzeć rumieńce na twojej twarzy.
Zapach Twój, Twa skóra, ręce
oczy Twoje, włosy piękne niczym heban…
Chcę by Twoje ciało drżało
  od mych pieszczot gorących.


Odpowiedzi na komentarze;) :

Susek_U - Em.. Co do twojego komcia.. *Udaje zamyślenie xD*

A no tak..^^
Napisałaś, że "Sasu krzyczy, a nikt tego nie słyszy.."(Czy jakoś tak..).
No to moja odpowiedź brzmi, nie^^ Czemu? Przecież Itachi Sas......Eeee..!! Znaczy.. Naruto wyszli na podwórko.^^
Kim-san. - Mi chodziło, o na główki, bo jak byś nie za warzyła, to da się je zapisać:)

 
Dodano dla^3^:
AjEmPiekuo
i...
Tarika
aaa..
No
i..
Dla..
Susek_U.

...******... 

_______________ 
Wybąkał pod nosem, przegryzł palec i uderzył dłonią w podłoże(znaczy się w ziemię^^), po czym w ziemi ukazał się nie wielki krater, z którego wyszedł dziewięcio-ogoniasty lis.
- O co chodzi? – Mruknął zaspany lis. – O jesteście? – Lis zamrugał gwałtownie powiekami.
- Kyuubi… – Powiedział Madara mrużąc oczy.
- Chodźmy do domu.. – Powiedział Naruto rumieniąc się nie znacznie.
- To wy idźcie a ja pójdę do Yuki-kage* – Powiedział lis.
***


Madara


            Weszliśmy do domu. Było widać, że ktoś tu lubi bałagan.
- Narutoooo! – Jęknąłem mentalnie.
- No? – Spuścił głowę.
- CO TO KURWA JEST?!! – Sharingan zawirował.
- Eto, eto… To ja pójdę? – Zaśmiał się nerwowo i uciekł.
***

Narratorka:



- Itachi? – Weszli do sypialni Uchihy.
- Słucham? – Mruknął czarnooki.
- Zimno mi… – Wzdrygnął się na potwierdzenie tych słów. A Itachi uśmiechnął się.
- Idę po gorącą czekoladę. – Chcesz też, czy nie? – Uśmiechnął się czule do brata na co ten zaczerwienił się i pokiwał powoli głową. Długowłosy odwrócił się na pięcie i poszedł do kuchni. Sasuke westchnął ciężko i oklapł na siedzenie, oparł głowę o zimną ścianę, za nim i po chwili zamknął oczy. Zasnął.
***
            Gdy Itachi wszedł do go… A właściwie to ich sypialni to Sasuke spał. Młody mężczyzna sapnął coś i podszedł do chłopaka, wziął go i zaniósł je na łóżko.
***
            Sasuke obudził się w nocy. Itachi’ego, nigdzie niebyło. Spojrzał na puste miejsce obok siebie i zaniepokojony krzyknął imię brata. Chłopak zmrużył oczy, po czym uśmiechnął się uspokojony widząc, że jego brat śpi na oknie. Chciał go podnieść, ale Itachi się obudził.
- Co się stało? Sasuke?
- Itachi-niisan.. – Szepnął cicho Sasuke. – Zasnąłeś na oknie.
- Uhh…? – Itachi, zaśmiał się i pocałował w usta, rozchylając je własnym językiem.
- Zimno mi… – Mruknął czarnooki, gdy się od siebie oderwali. – Rozpal mnie… – Szepnął cicho.
- Chcesz..? – Uśmiechnął się lubieżnie i pocałował go ponownie tym razem kładąc go na pościeli. Itachi spojrzał na brata. Wyglądał strasznie niewinnie.
- Chcę… – Pocałowali się ponownie, ale tym razem mocniej, ostrzej. Ich języki splatały się ze sobą w dzikich i namiętnych pocałunkach.
***
            Tym czasem w domu Madary.
- Naruto… Jeszcze hmm… Tu i tu, a i tutaj… – Blondasek latał ze zmiotką, szufelką i z odkurzaczem po całym domu. Sprzątał (O.o) a gdy skończył, tę jakże przejmującą rzecz i opadając na kanapę, obok czarnowłosego mężczyzny zarumienił się i zapytał cicho.
- Kochasz mnie? – Zapytał cicho blondyn.
- Barrrrdzo… – Czerwonooki nachylił się nad nim i musnął mu usta swymi. Rozchylił mu je i wpełzł nim do środka.
- Ale ja nie chcę… – Mruknął cicho, widząc, że mężczyzna się podnieca.
- Proszę… – Powiedział błagalnie Madara.
- Ehh… – Westchnął ciężko. – Zrobię ci loda.. – Czarnooki się uśmiechnął.
- Zgoda.. – Blondasek zniknął za drzwiami kuchni.
***
- Itachi! Mam dość! – Zajęczał Sasuke przyklejony twarzą do poduchy (xD). Szczerze mówiąc pieprzył się ze starszym bratem już drugą godzinę. – ITACHI…! – Wrzasnął na pół Yuki Sasuke.
- Ostatni raz… Prrrrroszę… – Zaśmiał się Itachi. – Przecież ci dobrze nie? – Zapytał i uśmiechnął się. Sasuke poddał się woli brata. Ten znowu w niego wszedł, a Sasuke jęknął rozkosznie, przewracając oczyma. Jęk, za jękiem i ponowny orgazm. Sasuke zasnął z wycieczenia. Itachi wyszedł z pokoju do łazienki, umył się, ubrał, wziął miskę, nalał do niej wody i mydła, po czym wyszedł, postawił miskę z zawartością płynną^^ na szafce nocnej i wrócił do łazienki, by po sekundzie muc wrócić z ręcznikiem w dłoniach. Długowłosy zachichotał cicho. Bo wiem Sasuke leżał na boku, z jego ust ciekła stróżka śliny. Itachi podszedł do śpiącego słodko dziewiętnastolatka i pocałował go czoło, umył szybko i ubrał w czarne, przeszyte białą kratką spodnie, przykrył go kołdrą, wstał z łóżka, na którym siedział i wszedł do łazienki. Wylał zawartość miski do zlewu i wszedł z powrotem do sypialni, położył się w łóżku. Zasnął.

***
            Sasuke obudził się rano. Itachi również się obudził, i patrzył w sufit.
- Tyłek mnie boli… – mruknął cicho czarnooki. Itachi przeniósł przerażone spojrzenie na młodszego brata. – Co się stało? – Pisnął przestraszony.
- Sasuke? Co byś zrobił gdyby okazało się, że jesteś dziewczyną? – Zapytał długowłosy przełykając ciężko ślinę…

…******…
 Wiem, jestem okrutna. ^__^..
_____________
   Yuki-kage – Mój własny wymysł^^ jednego z cieni ;D...








];->AVATAR<-;[

];->AVATAR<-;[
By: Kushina