Regulami..

1.1. Kushina w Yakuzie ma zawsze rację.
1.2 Jeżeli Kushina w Yakuzie nie ma racji patrz punkt pierwszy.
2.1 Tu posty są zamieszczane ....(Różnie:D)
2.2 Piszę bo lubie;P.
2.3 Nie chcę widzieć komentarzy w stylu: "Głupie to"/"Nie podoba mi się twoje opo.".. Jak komuś nie odpowiada. WYPAD=__=.
3.1 Powiadamiam przez:
3.2 * Gadu-Gadu.
3.3 * Blogi.
4.1 SPAM... Hmm.. Jak chcecie, dawajcie*Wzrusza ramionami:D*
Pozostałych zapraszam do czytania i komentowania^^).
5.1 Najważniejsze:
Opowiadanie jest Yaoi, lżejszą formą związków męsko-męskie, jest Shōnen-ai, jeżeli ci nie odpowiada, to spójrz w prawy, górny róg ekranu.. Tam znajduje się taki pięknie czerwony "x", naciśnij go i... WYNOŚ MI SIĘ STĄD ;/...

...A pozostałych, zapraszam serdecznie do czytania, oraz komentowania..

środa, 18 listopada 2009

Rozdział: 18.




„,I co byś zrobił gdybyś był dziewczyną?”
Pragnę twych ust i dotyku dłoni.
Pragnę języka co dobrze mi zrobi.
Ujrzeć rumieńce na twojej twarzy.
Zapach Twój, Twa skóra, ręce
oczy Twoje, włosy piękne niczym heban…
Chcę by Twoje ciało drżało
  od mych pieszczot gorących.


Odpowiedzi na komentarze;) :

Susek_U - Em.. Co do twojego komcia.. *Udaje zamyślenie xD*

A no tak..^^
Napisałaś, że "Sasu krzyczy, a nikt tego nie słyszy.."(Czy jakoś tak..).
No to moja odpowiedź brzmi, nie^^ Czemu? Przecież Itachi Sas......Eeee..!! Znaczy.. Naruto wyszli na podwórko.^^
Kim-san. - Mi chodziło, o na główki, bo jak byś nie za warzyła, to da się je zapisać:)

 
Dodano dla^3^:
AjEmPiekuo
i...
Tarika
aaa..
No
i..
Dla..
Susek_U.

...******... 

_______________ 
Wybąkał pod nosem, przegryzł palec i uderzył dłonią w podłoże(znaczy się w ziemię^^), po czym w ziemi ukazał się nie wielki krater, z którego wyszedł dziewięcio-ogoniasty lis.
- O co chodzi? – Mruknął zaspany lis. – O jesteście? – Lis zamrugał gwałtownie powiekami.
- Kyuubi… – Powiedział Madara mrużąc oczy.
- Chodźmy do domu.. – Powiedział Naruto rumieniąc się nie znacznie.
- To wy idźcie a ja pójdę do Yuki-kage* – Powiedział lis.
***


Madara


            Weszliśmy do domu. Było widać, że ktoś tu lubi bałagan.
- Narutoooo! – Jęknąłem mentalnie.
- No? – Spuścił głowę.
- CO TO KURWA JEST?!! – Sharingan zawirował.
- Eto, eto… To ja pójdę? – Zaśmiał się nerwowo i uciekł.
***

Narratorka:



- Itachi? – Weszli do sypialni Uchihy.
- Słucham? – Mruknął czarnooki.
- Zimno mi… – Wzdrygnął się na potwierdzenie tych słów. A Itachi uśmiechnął się.
- Idę po gorącą czekoladę. – Chcesz też, czy nie? – Uśmiechnął się czule do brata na co ten zaczerwienił się i pokiwał powoli głową. Długowłosy odwrócił się na pięcie i poszedł do kuchni. Sasuke westchnął ciężko i oklapł na siedzenie, oparł głowę o zimną ścianę, za nim i po chwili zamknął oczy. Zasnął.
***
            Gdy Itachi wszedł do go… A właściwie to ich sypialni to Sasuke spał. Młody mężczyzna sapnął coś i podszedł do chłopaka, wziął go i zaniósł je na łóżko.
***
            Sasuke obudził się w nocy. Itachi’ego, nigdzie niebyło. Spojrzał na puste miejsce obok siebie i zaniepokojony krzyknął imię brata. Chłopak zmrużył oczy, po czym uśmiechnął się uspokojony widząc, że jego brat śpi na oknie. Chciał go podnieść, ale Itachi się obudził.
- Co się stało? Sasuke?
- Itachi-niisan.. – Szepnął cicho Sasuke. – Zasnąłeś na oknie.
- Uhh…? – Itachi, zaśmiał się i pocałował w usta, rozchylając je własnym językiem.
- Zimno mi… – Mruknął czarnooki, gdy się od siebie oderwali. – Rozpal mnie… – Szepnął cicho.
- Chcesz..? – Uśmiechnął się lubieżnie i pocałował go ponownie tym razem kładąc go na pościeli. Itachi spojrzał na brata. Wyglądał strasznie niewinnie.
- Chcę… – Pocałowali się ponownie, ale tym razem mocniej, ostrzej. Ich języki splatały się ze sobą w dzikich i namiętnych pocałunkach.
***
            Tym czasem w domu Madary.
- Naruto… Jeszcze hmm… Tu i tu, a i tutaj… – Blondasek latał ze zmiotką, szufelką i z odkurzaczem po całym domu. Sprzątał (O.o) a gdy skończył, tę jakże przejmującą rzecz i opadając na kanapę, obok czarnowłosego mężczyzny zarumienił się i zapytał cicho.
- Kochasz mnie? – Zapytał cicho blondyn.
- Barrrrdzo… – Czerwonooki nachylił się nad nim i musnął mu usta swymi. Rozchylił mu je i wpełzł nim do środka.
- Ale ja nie chcę… – Mruknął cicho, widząc, że mężczyzna się podnieca.
- Proszę… – Powiedział błagalnie Madara.
- Ehh… – Westchnął ciężko. – Zrobię ci loda.. – Czarnooki się uśmiechnął.
- Zgoda.. – Blondasek zniknął za drzwiami kuchni.
***
- Itachi! Mam dość! – Zajęczał Sasuke przyklejony twarzą do poduchy (xD). Szczerze mówiąc pieprzył się ze starszym bratem już drugą godzinę. – ITACHI…! – Wrzasnął na pół Yuki Sasuke.
- Ostatni raz… Prrrrroszę… – Zaśmiał się Itachi. – Przecież ci dobrze nie? – Zapytał i uśmiechnął się. Sasuke poddał się woli brata. Ten znowu w niego wszedł, a Sasuke jęknął rozkosznie, przewracając oczyma. Jęk, za jękiem i ponowny orgazm. Sasuke zasnął z wycieczenia. Itachi wyszedł z pokoju do łazienki, umył się, ubrał, wziął miskę, nalał do niej wody i mydła, po czym wyszedł, postawił miskę z zawartością płynną^^ na szafce nocnej i wrócił do łazienki, by po sekundzie muc wrócić z ręcznikiem w dłoniach. Długowłosy zachichotał cicho. Bo wiem Sasuke leżał na boku, z jego ust ciekła stróżka śliny. Itachi podszedł do śpiącego słodko dziewiętnastolatka i pocałował go czoło, umył szybko i ubrał w czarne, przeszyte białą kratką spodnie, przykrył go kołdrą, wstał z łóżka, na którym siedział i wszedł do łazienki. Wylał zawartość miski do zlewu i wszedł z powrotem do sypialni, położył się w łóżku. Zasnął.

***
            Sasuke obudził się rano. Itachi również się obudził, i patrzył w sufit.
- Tyłek mnie boli… – mruknął cicho czarnooki. Itachi przeniósł przerażone spojrzenie na młodszego brata. – Co się stało? – Pisnął przestraszony.
- Sasuke? Co byś zrobił gdyby okazało się, że jesteś dziewczyną? – Zapytał długowłosy przełykając ciężko ślinę…

…******…
 Wiem, jestem okrutna. ^__^..
_____________
   Yuki-kage – Mój własny wymysł^^ jednego z cieni ;D...








piątek, 13 listopada 2009

Amai Mitsudoku no Youni..(ItaSasu)..





Tytuł: Amai Mitsudoku no Youni. (Nie mam pewności, co do tłumaczenia, ale wydaję mi się, że znaczy to: „Słodki narkotyk.”)
Paring: ItaSasu.
Ostrzeżenia: Gwałt Yaoi xD
1.
- …Sasuke jesteśmy wyjątkowym rodzeństwem wiesz? – Czarnowłosy spojrzał w niebo i zamyślił się na chwilę.
- Niisan kocham cię wiesz? – Uśmiechnął się maluch i w tulił w rękę czarnookiego.
2.
- Pospiesz się.. – Byłem szczęśliwy przy nim. Przy Sasuke. – No chodź..!
- Niisan, dostałem piątkę!! – Krzyczał podekscytowany chłopiec .
- To pięknie. – Uśmiechnąłem się do niego.
3.
            Itachi włóczył się bez celu po dużym rynku. Nagle ktoś go złapał.
- Cze… – Nic już więcej nie powiedział. Te włosy ten uśmiech. – Kim jesteś?
- Masz na mnie ochotę? – Był do niego bardzo podobny, ale ten głos. To nie był on. – Długowłosy wszedł do burdelu…
4.

- Oniichan! Oniichan…!! – Starszy szedł przed siebie, nie zwracając uwagi, na malca. – Oniichan! – Mały, czarnooki chłopiec wskoczył na starszego, ale ten go odepchnął. – Oniichan dlaczego?! – Malec rozpłakał się a starszy poszedł sobie, nie zwracając uwagi na malca, który upadł na tyłek.
5.

            Rozebrałem chłopaka, a ja miałem na sobie czarny płaszcz. Nagle chłopak uśmiechnął się i wyjął nuż kunai, ale za nim mnie dźgnął uśpiłem go. Warcząc coś nie zrozumiale ubrałem chłopaka i wyszedłem z miejsca uciech cielesnych(hihihihi^^.)i poszedłem w stronę hotelu, w którym z moim partnerem Kisame miałem spędzić noc(Ale nie, nie! To nie taką xD).
7.

            Tym czasem z jednego z kasyn w mieście Otafuuku wyszedł chłopak. Miał czarne, niczym smoła włosy i czarne jak heban oczy. Musiał uciekać. Znowu. Zabił Orochimaru. Teraz został mu jeszcze on. Itachi. Ten którego on. Sasuke. Pragnął zabić. Głos w głowie mówił mu, że tym razem mu się to nie uda, i że dowie się czegoś istotnego. Druga strona „ta zła” mówił mu, że zabije brata i zemści się za cały ród. Skręcił w boczną uliczkę, wywróciwszy się zemdlał.
8.

            Szedłem do hotelu. Nagle zobaczyłem białego, pięknego kota. Pamiętałem, że Sasuke chciał mieć takiego kotka. Heh.. I znowu on.
- Ciekawe, co teraz robisz Sasuke? – Szepnąłem, a kot usiadł obok mojej nogi. Przysunąłem po jego futerku. Kot zamruczał, a jego delikatne ząbki drasnęły moją rękę. Zachichotałem. Naglę zauważyłem coś… A może kogoś… Hn? Wstałem ziemi, otrzepałem się z kurzu i ze zdziwiłem odkryłem, że to był.. –  Co on tu robi? – Naprawdę byłem zdziwiony. – Wiem, że mnie z nienawidziłeś i znienawidzisz mnie jeszcze bardziej, gdy zrobię „Coś”, co chciałem zrobić z tobą w dzieciństwie. – Mówiąc to widziałem chłopaka w ramiona i zniknęliśmy.

9.
Sasuke obudził się. Syknął cicho z bólu, ale usiadł. Rozejrzał się gorączkowo po pokoju i…
- Ohh… Już wstałeś? – Chłopak ujrzał to. Czarne, długie włosy, czarne oczy i… Ten zimny wzrok.
- Itachi. – Młody mężczyzna wstał z krzesła i podszedł do niego.
- Witaj Sasuke. – Uśmiechnął się.
- Cz-czego… Ch-chcesz? – Szepnął. Doskonale wiedział, że się jąka. – ~ Czyli to mój koniec? ~ – Zacisnął powieki gdy starsza wersja, młodszej usiadła na łóżku obok niego. – ~ Czy tak skończę?! ~ Czekał na cios, ale ten nie nadszedł. Zamiast tego poczuł delikatną dobrze wypielęgnowaną dłoń. – Huh? – Otworzył szeroko oczy i centralnie, naprzeciwko swojej ujrzał oczy. Te oczy, które tak kochał i… i… nienawidził. Za zawsze chłodną „maską”, nie uczuciowego mężczyzny Itachi  krył coś. Coś, czego się bał. Bał się… Miłości. Bał się, że „osoba”, którą darzy tym uczuciem zabiję go. Sasuke musiał to zrobić. – Itachi, czego ty ode mnie chcesz? – Starszy milczał. – Itachi. – Szepnął, a dłoń została zabrana.
- Chcę Cię pieprzyć, do utraty twej przytomności.
- Co proszę? – Przerażony i zły chłopak chciał się cofnąć, ale materac mu to uniemożliwił. Itachi wyją jakąś tabletkę i położył ją sobie na języku, ale jej nie połknął. Czarnooki
cały czas go obserwował zlęknionym wzrokiem. Jego czujne oczy wychwyciły ruch a po chwili już leżały pod Itachi’m, który jednym, szybkim ruchem złapał go jedną ręką za nad garstki a zaś drugą rozchylił jego twarz, w taki sposób, że jego usta rozchyliły się. A gdy tak się stało wsunął  język pomiędzy jego rozchylone wargi, w ten sposób całując go. Mocno, gwałtownie. Sasuke poczuł słodko-gorzki smak tabletki. Zrozumiał. To były Narkotyki. Czarnowłosy chciał kopnąć dwudziestoczteroletni, ale ten go obezwładnił (Przez takie ciacho? O.o ja chcę być na miejscu Sasu-chan xD). Prawa noga Itachi’ego lekko pocierała o krocze Sasuke. – Zostaw. Błagam. – Szeptał cicho Sasuke do swojego starszego brata. Itachi’ego bolała dusza. Cierpiało całe serce.
- Nie… – Długowłosy uśmiechnął się lodowato.
- Zostaw. – Sasuke, cały czerwony na twarzy szeptał jak w ataku to słowo. Chciał płakać, ale drugiej strony, podniecało go to.
 - Nie… Sasuke. Chcę Cię tu i teraz, ale nie bój się nie zaboli. Narkotyki zmniejszą ból. – Czarnooki i długo włosy przejechał opuszkami palców po łuku brwiowym, potem zjechał na policzek a na końcu na usta. Maska pękła, roztrzaskując się na miliardy drobinek i upadając z hukiem na ziemie. Szesnastolatek otworzył szeroko oczy w szoku. Jeszcze nigdy nie widział tak otwartej twarzy swojego aniki na jakiekolwiek uczucia. Młody mężczyzna przejechał opuszkami palców po nagim brzuchu Sasuke. Ciało drgnęło, unosząc się za tymi cudownymi dłońmi.
- ~
będzie się mną bawił... ostro i gwałtownie, będzie czerpał przyjemność. ~ – Odwrócił głowę na lewo i zacisnął oczy. Poddał się. Nie miał sił, by walczyć.
 - Spójrz mi w oczy. – Szepnął, całując jego różowy policzek. Ten gest sprawił, że Sasuke jeszcze bardziej się zaczerwienił i spojrzał w dwa grafitowe tunele. Jego oczy przymknęły się lekko, gdy Itachi pocałował go. Kalejdoskopowiec wsunął lekko pomiędzy wargi młodego swój język.. penetrował nim wnętrze ust czarnookiego, zapraszając młodego Uchiha do rozkosznej zabawy. Odsunął się i Sasuke opadł na pościel, rozchylając nogi. Długowłosy wsunął dłoń pod kołdrę i zaczął robić Sasuke dobrze.
- C-co r-robisz?!! – Zajęczał przerażony własnymi doznaniami.
- Ciii… – Nakazał, przykładając palec do jego ust. – Spokojnie. – Długie, zwinę palce przejechały po penisie bardzo szybko i Sasuke pod wpływem tych doznań doszedł, wyginając się w łuk i jęcząc coś nie zrozumiale. Dłonie młodszego z braci uniosły się i ułożył na szyi starszego. Puls Itachi’ego był bardzo szybki. Szybko unosząca się klatka piersiowa też robiła swoje. Czarnowłosy nie wiedział, czy ma zacisnąć dłonie. I to milczenie. Nie potrafiły. Nie umiały. Zrezygnował. Czuł się bez silny, widząc szok na twarzy starszego brata. „Nie, nie jeszcze nie teraz” zdawały mówić oczy. Dłonie zjechały z szyi na ramiona, a z ramion, wprost do dłoni Itachi’ego. Czarnooki musnął ustami dłonie Sasuke, po czym łożył je wzdłuż ciała i Itachi wszedł w niego. Delikatnie i z czułością. Sasuke nie czuł bólu. Tak, jak mówił Itachi. Umysł krzyczał swoje, „że to brat i że jednak nie powinien go zmuszać do seksu” lecz ciało robiło swoje. Shinobi nie mają uczuć. Są tylko narzędziem, okraszonym ludzką krwią. Itachi przytulił go do swej piersi i zaczął z nim się poruszać. Sasuke musnął wargami usta starszego i prawą rękę zarzucił mu na kark, zaś lewą trzymał leciutko on. Itachi. Poszukiwany przez ANBU. Przestępca klasy „S”, na liście bingo figurował na drugim miejscu. Ten, którego nienawidził Sasuke i ten, który zabił cały
swój rud. Teraz pieprzył się z własnym młodszym bratem. Sasuke zdjął mu gumkę, a długie czarne włosy rozsypały się po poduszce. Przymknął oczy czując, że jeszcze chwila i…
- Sasuke… – Jęknął cicho i Sasuke poczuł lepką, białą substancje, spływającą po jego udach. Sasuke krzyknął po chwili imię swojego brata i opadł na łóżko. Zamknął oczy i uśmiechnął się, po czym zapytał.
- Czy ty kochasz mnie?
- Nie.. Nie kocham cię. – Sasuke spojrzał na starszego ubierającego się brata.
- Kłamiesz… – Zmrużył oczy, także te zrobiły się w kocie szparki.
- Kłamię. – Stwierdził. – Przyjdę tu jutro i wrócimy do domu. Do Konohy. – Czarnooki zasnął.
   …******...


  

niedziela, 8 listopada 2009

„Zabierz mnie tam, gdzie nikt, nigdy nie był... – Part: VI…”

MadaSasu. – „Zabierz mnie tam, gdzie nikt, nigdy nie był... – Part: VI…”
- To miłość… – Mruknął i uśmiechnął się. Nie wiedział co nim kieruje.
- Jak to? ~ Jak to miłość? Czyli, ja? On? My!! Niee… ~ – Pomyślał, a nie świadomie dodał nagłos. – Chciał bym to z nim zrobić. – Mężczyzna spojrzał na chłopaka, który zatkał sobie usta ręką. Sasuke czasami żałował, że potrafił mówić. Zacisnął mocno powieki.
- Na pewno tego chcesz? Czy mam cię z tym „problemem” zostawić  sam, na sam? – Chłopiec powiercił się nie spokojnie na  kolanach czarnookiego i otworzył oczy.
- Ja już nie wiem… – Mruknął i wsunął się nie co podwodę.
- Chyba ci jednak pomogę… – Uśmiechnął się do chłopca. Sasuke spojrzał w oczy krwisto-czerwone oczy i za pytał.
-  A będziesz delikatny? – Zrobił przestraszoną minę.
- Spróbuje… – Spojrzał w bezdenną otchłań i pocałował go rozchylając mu delikatnie usta swoim językiem, dłoń Madary wsunęła się delikatnie pomiędzy  uda czarnowłosego. Rozchylił je i zaczął delikatnie pocierać miejsca pomiędzy jego udami, ale jeszcze nie ujął jego członka. Dopiero po chwili przejechał po penisie chłopaka, by później załapać za  męskość chłopca. Chłopiec wygiął się.
- Wu-Wuju! Ahh……Ahh! – Zajęczał mu na ucho, wypinając mocno biodra. Jego klatka piersiowa unosiła się nierównomiernie. Zacisnął powieki a mężczyzna przejechał szybko po penisie czarnookiego aby ten doszedł. Sasuke pociemniało przed oczami na chwilę, a orgazm przeszedł  jego ciało.
- … podobało ci się? – Zapytał czarnowłosy mężczyzna, patrząc na chłopca, który uspokojony już po orgazmie za sypiał.  Wtuliwszy się w mężczyznę zasnął. – Chyba powinienem być bardziej delikatny zaśmiał  się  cicho i wyszedł z wanny wraz z śpiącym chłopcem. Wszedł do swojej sypialni i ułożył chłopca na pościeli, po czym przykrył go kołdrą, i wrócił do łazienki, by spuścić wodę.
***
            Sasuke wstał o 3:00. Przerażony spojrzał w dół i stwierdził, że jest nagi. Omal nie krzyknął widząc wuja przykrytego tą samą kołdrą.
- Uhh… Obudziłeś się? – Uśmiechnął się Madara, siadając na łóżku.
- Czy… Czy my… Wierz? – Mężczyzna spojrzał w przestraszone oczka dwunastolatka i odparł kręcąc głową.
- Nie…. A masz ochotę? – Uśmiechnął się szelmowsko, zawisając nad chłopakiem i drażniąc jego kark ciepłym oddechem. Chłopiec zarumienił się i odwróciwszy wzrok, wraz z twarzą odparł pytaniem, na pytanie.
- A czy to boli?
- Trochę…
- No dobra… – Westchnął. Madara miał od dawna ochotę na tego chłopca. Zawsze myślał, że go zerżnie i zostawi. Ale teraz… Chciał być delikatny. Czarnowłosy wsunął palce w usta chłopaka.
- Ssij… – Rozkazał mu, a ten  wykonał polecenie. Ssał i lizał palce, jak by były prawdziwym penisem. – Wystarczy. Stań na czterech… – Polecił, a chłopak wykonał polecenie. Mężczyzna wsunął dwa palce w dziurkę chłopca. Ten pisnął przeraźliwie.
- W-wuju boli..
- Wytrzymasz? – Zapytał czarnooki, na co chłopak delikatnie pokiwał głową. – To tylko chwile poboli… – Uśmiechnął się leciutko, na co chłopak jęknął. Mężczyzna zaczął powoli dopychać palce do wnętrza chłopak. Madara miał rację. Ponieważ po chwili chłopak sam zaczął się  nabijać na palce mężczyzny. Po chwili Madara dodał jeszcze trzeci palec, na co chłopaka zajęczał, ale po chwili znowu zaczął jęczeć z rozkoszy. Nagle mężczyzna przestał, wyjął palcem z wnętrza chłopaka, odwrócił go na plecy i wszedł w rozpalone ciało chłopca. Po czarnym pokoju rozniósł się głośny wrzask, pomieszany z szlochem. – Spokojnie. Zaraz przestanie. – Uspokajał mężczyzna. Po chwili zaczął dopychać biodra Sasuke. Czarnowłosy jęczał, sapał i wił się z rozkoszy. Madara wszedł w niego, nie co za głęboko, na co Sasuke krzyknął głośno, ni z rozkoszy, ni z bólu. – Prze-pra-szam… – Wysapał mężczyzna i wysunął się nie co z niego. Chłopak obwinął nogi wokół pasa mężczyzny, a rękami złapał go za szyję. Chłopak zamknął oczy jęcząc cicho, wprost do ucha mężczyzny. W pewnej chwili czarnowłosy dwudziestodziewięcioletni nie wytrzymał i zaczął mocno i gwałtownie pieprzyć go. Dopóki nie osiągnęli szczytowania. Sasuke wytrysnął na brzuch czarnowłosego, a Madara głęboko w nim. Opadli na pościel. – Masz… O-ochotę, na więcej? – Zapytał i uśmiechnął się do chłopca.
- Dobrze… – Spojrzał mu w oczy i usiadł na nim, poruszając się szybko. W górę i w dół. W górę i w dół. Tym razem nie trzeba im było wiele, że ponownie dojść. – Mam już dość… – Powiedział Sasuke, opadając na mężczyznę. Dwa orgazmy jednej nocy. To było, za dużo.
- Kocham cię… Sasuke. – Wyszeptał czarnowłosemu chłopcu, na lewe ucho, wysuwając się z niego. Zasnęli wtuleni w siebie :).
…******…



            Koniec:D;D

czwartek, 5 listopada 2009

„Zabierz mnie tam, gdzie nikt, nigdy nie był... – Part: V…”



MadaSasu. – „Zabierz mnie tam, gdzie nikt, nigdy nie był... – Part: V…”
*wychyla łeb zza progu* …cześć?… * leci but * * unik * * kot dostał butem * …sorry Chmurka ^^. * próbuje jeszcze raz * * wchodzi nieznacznie we wnętrze pokoju * * czujny wzrok * O.O * zgłębi pokoju wyłania się spragniony krwi tłum * o_O …czas zwalać * spierdziela *  * gdy już przekracza próg pokoju ręce łapią ją za nogi i wciągają z powrotem * NIEEEEE TO  DO NOT WANT DO NOT WANT T_T *lincz *  * śmierć *  *wszyscy myślą że zabił mnie Kira*  * Wszczyna śledztwo * KONIEC xP. :*, ;*
…******…
            Gdy Madara wrócił do pokoju, Sasuke spał. Coś czuł, że to nie będzie pierwsza noc spędzona z tym chłopcem. Madara podszedł do łóżka, rozebrał chłopca do bielizny, oczywiście (Wy zbereźnicy ^^), po czym przykrył go i położył się obok niego. Zasnął.
***

            Nad ranem. Mniej więcej około godziny 4:15 Madara poczuł ciężar na swojej klatce piersiowej. Niechętnie uchylił powieki i zobaczył Sasuke śpiącego słodko. Wyciągnął dłoń, przejeżdżając opuszkami palców po ustach chłopca. Ten tylko zmarszczył brwi, ale się nie obudził. Madara zaśmiał się cicho, a ten chichot obudził młodego. Chłopak uchylił powieki, nie rozumiejąc co się stało, ani gdzie się znajduję. Mężczyzna spojrzał na Sasuke i ponownie się zaśmiał. Sasuke wyglądał, jak kupka nieszczęścia. – Dosłownie. – Spojrzał na mężczyznę z małym lękiem. Ten przestał się śmiać i spojrzał na chłopaka poważnie.
- Co się stało? Czemu ja tu… Eeeeee… Leże? W bieliźnie? – Zapytał przerażony.
- Ty tu spałeś.
- A-aha… – Zająknął się czarnooki i zaczerwienił.
- A co? – Przesunął ciało chłopaka ze swoje klatki piersiowej, po czym ułożył chłopca na pościeli. – Śpij sobie. Dziś jest sobota. – Uśmiechnął się czarnooki i przeciągnął się, wypinając swą klatkę piersiową do przodu. Sasuke uniósł się na rękach, spoglądając na mężczyznę ze spokojem. Nim Madara wyszedł zauważył na jego ustach pożądliwy pół uśmiech.
***
            Dni mijały szybko. Minęło ciepłe lato i nadeszła jesień, a tuż po niej zima, a co za tym idzie święta. W domach wielu osób zaczęły się porządki. Naruto z Itachi’m pojechali na zakupy, a Sasuke i Madara robili  powoli i spokojnie porządki.
- Apśk! – Kichnął Sasuke, wy ciągając choinkę ze schowka. Na jego ustach pojawił się chytry uśmiech, nie zwiastujący niczego dobrego. Za nim stał Madara z miską w ręce i łyżką
- Sasuke-kun pomóc ci z tą choinką? – Zapytał śmiejąc się. Sasuke podskoczył w miejscu i spojrzał z przestrachem na mężczyznę stojące go za nim. Zmrużył oczy po czym pokiwał głową. – Po czekaj… –  Mruknął i odwrócił się na pięcie, po czym wszedł do kuchni, która znajdywała się obok salonu w którym aktualnie znajdował się młody Uchiha. Madara wszedł do brązowej kuchni i schował ciasto do lodówki, a gdy to zrobił pomyślał, że czas zacząć  zabawę. Wszystko szło po jego myśli.
- Wujku!  – Pisnął chłopak. – Pomożesz mi?! – Krzyknął.
- Idę, już idę… – Mruknął i wszedł do salonu w którym był czarnooki chłopak. – Chodź tutaj… – Powiedział Madara, a chłopak wykonał polecenie. – Trzymaj to damy na samą górę. Na szpic. – Spojrzał na wysoką choinkę.  W jego dłoniach trzymał dużego, białego aniołka. Pamiętał jak był mały to zawszę ze swoim bratem stroili tę choinkę i cały dom (^^). – Wejdziesz mi na barana, dobrze? – Kucnął, a chłopak zaczerwienił się.
- D-dobrze… – Zająknął się czarnooki. Wszedł na niego i wsadził aniołka na szczyt choinki. Po chwili aniołek zaczął świecić. – Sugoi… – Szepnął po chwili, a mężczyzna podał mu łańcuch, który Sasuke zaczął ubierać na choinkę, uśmiechając się co raz szerzej. W miarę gdy ozdób przybywało Sasuke te święta co raz bardziej się podobały. Czuł, że stanie się coś, czego będzie w krotce żałował, ale zepchnął to dziwne uczucie na samo dno swej świadomości.
***
            Zielona choinka zaczęła przybierać na kolorach. Miała na sobie krwisto czerwone lampki, tego samego koloru łańcuchy i bombki. Mężczyzna zdjął z siebie chłopaka i pomaszerował do kuchni, by po chwili zawołać dwunastolatka.
- Sasuke-kun… Pomożesz mi?
- Idę…! – Krzyknął wyżej wymieniony.
- Trzymaj, i załóż to na siebie. – Mruknął Madara i rzucił w stronę czarnookiego różoffym fartuszkiem. Sasuke bez słowa ubrał fartuch, poczym zaczerwienił się nieznacznie.
- Czemu różowy?
- Bo taki nosi Naruko. – Uśmiechnął się. – Jesteś słodki… – Szepnął. – „Pożądam go całą duszą, ciałem, sercem.” – Trzymaj swoje ciasto.
- „Świetnie…” – Pomyślał Sasuke wyjmując ciasto z miski i wbijając w nie spojrzenie. – „Co ja baba jestem?” – Madara wziął wałek i zaczął nim wałkować ciasto.
- Nie robiłeś nigdy ciasteczek? – Zaśmiał się mężczyzna.  Sasuke zmarszczył czoło i pokiwał głową. Madara wziął coś z półki i po chwili ustawił owe rzeczy na stolę, tuż przed nosem chłopaka. Złapał  go za rękę, a Sasuke przeszły dreszcze, były przyjemne i skierował ją w stronę czarnych, jak się okazało foremek i pistoletów z lukrem, złapał za formę fiołka(Sasuke oznacza fiołek^^) i przestawił ją do ciasta, które rozwałkował, za nim Sasuke mu przerwał i nacisnął dłonią na ową czynność.(To ostatnie zdanie jest głupie.:). )

***
            Po około pół godzinie ciasto zostało zwałkowane a mąka była dosłownie wszędzie. Na  podłodze, na ciuchach, na twarzy Sasuke.
- Chodź umyjemy się… – Madara złapał chłopca za dłoń i po ciągnął go do łazienki.
- Wujku? – Zachichotał trzymając biały proszek w dłoni.
- Hn? – Mężczyzna spojrzał na niego a ten wybrał sobie właśnie ten moment by obrzucić mężczyznę mąką. – Orzesz ty  mały… – Zaśmiał się i wziął go na ręce. – To umyjemy się razem dobra mały? – Chłopak pokiwał głową i uśmiechnął się.

 ***
            Chłopak siedział w wannie pełnej piany. Madara siedział razem z nim.
- Wesoło ci? – Zapytał czarnooki przytulając ciało nagiego chłopaka do swojej klatki piersiowej. Sasuke zaczerwienił się mocno.
- Taak…!! – Zrobił szeroki uśmiech, kręcąc się na kolanach mężczyzny, nie spokojnie. Naglę Sasuke zamarł. Madara wyraźnie też się zaniepokoił, ponieważ. Zjechał dłonią pomiędzy uda chłopca i poczuł, że…
- Sasuke? – Zerknął mu w oczy, które zaraz się skryły pod kurtyną długich i czarnych, rzęs. – Podnieciłeś się? – Chłopak spuścił głowę i spojrzał na pianę, jak by ta miała mu pomóc.
- Nie wiem co się ostatnio ze mną dzieję. – Jęknął i skulił się w sobie. – Wujku? – Zapytał czarnowłosy i raczył w końcu na spojrzeć na Madare. – …Nie rozumiem tego uczucia. Mam czasami wrażenie, że…
- Masz motyle w żołądku?
- Tak…

- To miłość… – Mruknął i uśmiechnął się.
…******…
Przepraszam, że to tak długo trwało, ale mam: 38.7 gorączki.



   

niedziela, 1 listopada 2009

„Zabierz mnie tam, gdzie nikt, nigdy nie był... – Part: IV…”

MadaSasu. – „Zabierz mnie tam, gdzie nikt, nigdy nie był... – Part: IV…”
- Pochodzę z Klanu Hoshigaki. Chodź Madara-san, chcę z tobą porozmawiać.
- H-hai… – Spojrzał z przestrachem na mężczyznę, który uśmiechał się jakoś tak dziwnie. Wyszedł, zamknął drzwi i ruszył na parter, ponieważ pokój Sasuke mieścił się w górnej części sypialnianej^^.
***

- Wychodzę… na ogród z Naruto i Itachi’m!! – Usłyszał kobiecy głos.
- Dobrze… – Głos pana domu rozniósł się głuchym echem po willi. Sasuke skierował się w stronę głosu, który dobiegał z… O boże! Sypialni mężczyzny. Sasuke zapukał cicho, a gdy usłyszał „proszę…” wszedł do pokoju. Oniemiał, gdy zobaczył, jak piękny pokój jest czarnowłosego. Grafitowe ściany, świetnie kontrastujące z białymi panelami na podłodze, oraz tego samego koloru sufit, łoże na którym spoczywał mężczyzna było w odcieniu czerwieni.  – O już jesteś? – Lekko się do niego uśmiechnął. chodź tu usiadł na łóżku i poklepał miejsce obok siebie, dając tym samym znak, że ma usiąść. Dwunastolatek zmarszczył brwi, ale po chwili usiadł przy mężczyźnie. – Jaki chcesz kolor pokoju.
- Nie wiem proszę pana… – Madara wyjął kilka stosów magazynów i kładąc się na łóżku(jak by co to leżał na brzuchu..) i zaczął oglądać.
- Co powiesz na to? – Odwrócił katalog z farbami przodem do chłopca. Obraz przedstawiał niebieskie „akwarium”.
- Niee… To bardziej dla Naruto.. – Mruknął. I tak zaczęło się wybieranie.
***
- To ten? – Mężczyzna zerknął na chłopaka, który omiótł ten pokój spojrzenie mówiącym „ten pokój mi się podoba”. Madara uśmiechnął się. – Dobra muszę się wykąpać, jak chcesz to poczekaj… – Mruknął, nie zdając sobie sprawy, jak to wpłynie na chłopaka. Chłopak wyszczerzył się i rozłożył na pościeli, przeglądając jakiś kalendarz, z dziewczynami w bikini xD.
***
            Gdy Madara wrócił do pokoju, Sasuke spał. Coś czuł, że to nie będzie pierwsza noc spędzona z tym chłopcem…
…******.…
Muhahaha >D. A teraz się domyślać co zrobi Sasu, gdy się obudzi rano…

Za dwa  dni newsik xD.







];->AVATAR<-;[

];->AVATAR<-;[
By: Kushina